Trwa ładowanie...
20-07-2011 09:00

Trybunał Konstytucyjny ws. dwudniowego głosowania

Trybunał Konstytucyjny rozpatrzył skargę Prawa i Sprawiedliwości ws. kodeksu wyborczego. W ramach procesu sprawdzono, czy zgodne z Konstytucją RP są m.in. dwudniowe głosowanie, wybory do senatu w jednomandatowych okręgach oraz głosowanie przez pełnomocnika. Wprowadzenie jednomandatowych okręgów w wyborach do senatu nie narusza konstytucji, natomiast możliwość dwudniowego głosowania przewidziana w kodeksie wyborczym jest niezgodna z ustawą zasadniczą - orzekł Trybunał Konstytucyjny.

Trybunał Konstytucyjny ws. dwudniowego głosowaniaŹródło: PAP
d14dhxt
d14dhxt

Tuż po godz. 9 rozpoczęło się posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego, który ogłosił orzeczenie w sprawie Kodeksu wyborczego. Wyrok odczytał przewodniczący Trybunału Adam Rzepliński. TK zajmował się już tą sprawą kilkanaście godzin w miniony czwartek.

Orzeczenie Trybunału

Andrzej Rzepliński w orzeczeniu, w którym TK odnosi się do artykułów ustawy zasadniczej, stwierdził, że trzy rozwiązania w kodeksie wyborczym nie spełniają wymogów konstytucyjnych.

Dwudniowe wybory - niekonstytucyjne

Według TK zapis o dwudniowych wyborach prezydenckich oraz parlamentarnych jest niezgodny z konstytucją. Jak uzasadniał Andrzej Rzepliński, w ocenie sędziów, termin wyborów oznacza de facto proces głosowania, a nie moment skumulowania wszystkich głosów w toku postępowania wyborczego. Autorzy zmian w kodeksie wyborczym argumentowali w ten sposób zamiar wprowadzenia dwudniowych wyborów. Andrzej Rzepliński podkreślił też, że wybory muszą ustawowo odbywać się w dniu wolnym od pracy. Dlatego jedynym dopuszczalnym rozwiązaniem jest głosowanie jednodniowe. Prezes Trybunału zwrócił też uwagę, że w ustawie zasadniczej, w kwestii wyborów przewija się termin "Dzień głosowania", w liczbie pojedynczej. Dlatego - mówił - jedyną możliwością "trzymającą standard konstytucyjny" jest głosowanie jednodniowe, bo Konstytucja RP jasno określa tę kwestię.

Według Rzeplińskiego, takiego standardu nie da się przypisać wyborom na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz wyborom do Parlamentu Europejskiego. Dlatego TK uznał, że w tych wypadkach dwudniowe głosowanie konstytucji nie narusza.

d14dhxt

Płatne billboardy i spoty - konstytucyjne

Zakaz płatnych billboardów, reklam wielkoformatowych oraz spotów radiowych i telewizyjnych także jest niekonstytucyjny - orzekł TK. Sędziowie zakwestionowali też przepisy, które uzależniły ich wprowadzenie od terminu przeprowadzenia wyborów. Oznacz to, że plakaty z wizerunkiem polityków mogą zostać.

- Zakaz korzystania w kampanii wyborczej z billboardów i płatnych spotów jest niezgodny z Konstytucją, bo ogranicza wolność wyrażania poglądów przez partie i wolność pozyskiwania informacji przez wyborców - powiedział Andrzej Rzepliński.

- Kodeksowy zakaz umieszczania w kampanii wyborczej plakatów i haseł (...) oraz rozpowszechniania odpłatnie ogłoszeń wyborczych w programach nadawców radiowych i telewizyjnych niewątpliwie ogranicza zarówno wolność wyrażania swoich poglądów i rozpowszechniania informacji po stronie partii i komitetów wyborczych, jak i wolność pozyskiwania informacji po stronie wyborców - powiedział Rzepliński.

Jak mówił, powyższe ograniczenia dotyczą jednej z fundamentalnych wolności: osobistej i politycznej.

d14dhxt

Sędzia przywołał ponadto argumenty autorów tych rozwiązań, którzy chcieli m.in., by środki finansowe pochodzące głównie z dotacji budżetowych przeznaczane na kampanię wyborczą były lepiej wydawane niż na billboardy i spoty.

- Jeżeli ratio legis tych ograniczeń miałaby być zmiana sposobu wykorzystania, czy korzystania przez partie i komitety wyborcze z publicznych środków finansowych (...), to ustawodawca powinien odpowiednio zmodyfikować przepisy o finansowaniu kampanii, a nie wymuszać zmiany zachowań w tym zakresie przy pomocy instrumentów ograniczających wolność słowa - podkreślił Rzepliński.

Ponadto Trybunał Konstytucyjny uznał, że cała nowelizacja Kodeksu wyborczego z 3 lutego 2011 roku wprowadzająca m.in. zakaz płatnych spotów jest niezgodna z art. 2 Konstytucji. Argumentował, że została ona uchwalona z naruszeniem "zasady ciszy legislacyjnej", która polega na niewprowadzaniu istotnych zmian w prawie wyborczym w terminie późniejszym niż sześć miesięcy przed rozpoczęciem wyborów.

d14dhxt

Głosowanie przez pełnomocnika - konstytucyjne

Z kolei głosowanie przez pełnomocnika, TK orzekł za zgodne z konstytucją. Głosowanie przez pełnomocnika ułatwia, a niekiedy nawet umożliwia udział w wyborach osobom niepełnosprawnym oraz ludziom w podeszłym wieku - podkreślił Trybunał Konstytucyjny.

- Głosowanie przez pełnomocnika jest jedną z alternatywnych form głosowania, a tym samym jest dodatkową gwarancją korzystania przez obywateli z czynnego prawa wyborczego - orzekł TK. Jak przypomniał, przez pełnomocnika może głosować wąskie grono wyborców o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności oraz osoby, które ukończyły 75. rok życia.

Jak podkreślił w ustnym uzasadnieniu wyroku prezes TK, brak możliwości kontroli treści oddanego głosu rodzi konieczność oparcia się na relacji szczególnego zaufania między wyborcą a jego pełnomocnikiem.

d14dhxt

Przypomniał też, że głosowanie przez pełnomocnika umożliwia prawo m.in.: Belgii, Francji, Holandii i Wielkiej Brytanii, a i w Polsce instytucja pełnomocnika nie jest nowa, bo w odniesieniu do wyborów do Parlamentu Europejskiego, prezydenckich i samorządowych została wprowadzona do polskiego systemu wyborczego w 2009 roku.

TK orzekł, że głosowanie przez pełnomocnika nie jest sprzeczne z zasadą równości wyborów w sensie formalnym.

- Pełnomocnik oddaje bowiem głos w imieniu wyborcy, a nie swoim. Nie dysponuje zatem dwoma głosami, ale jednym głosem własnym jako wyborca i jednym głosem realizowanym w imieniu innego wyborcy. W tym ostatnim wypadku, działając jako pełnomocnik związany jest do głosowania zgodnie z wolą mocodawcy - uzasadnił prezes TK. Głosowanie korespondencyjne - konstytucyjne

d14dhxt

Głosowanie korespondencyjne w wyborach dla Polaków za granicą realizuje zasadę powszechności wyborów i jest zgodne z zasadą tajności wyborów - orzekł Trybunał Konstytucyjny.

Zgodnie z orzeczeniem TK, który zajmował się wnioskiem PiS ws. kodeksu wyborczego, głosowanie korespondencyjne jest zgodne z ustawą zasadniczą.

Jak argumentował Rzepliński, głosowanie korespondencyjne to "alternatywna forma głosowania, realizująca zasadę powszechności wyborów". - Umożliwia oddanie głosu wyborcom przebywającym za granicą, którym trudno dotrzeć do odległych od miejsca zamieszkania lub pobytu obwodowych komisji wyborczych - podkreślił prezes TK.

d14dhxt

Zwrócił uwagę, że głosowanie za pośrednictwem poczty dopuszczalne jest w innych krajach UE, m.in. w Austrii, Belgii, Danii czy Hiszpanii. Dodał, że postulat wprowadzenia tej formy głosowania zgłaszali uczeni, prawnicy, politolodzy, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz PKW.

Rzepliński stwierdził, że głosowanie korespondencyjne jest zgodne z konstytucyjną zasadą tajności wyborów. - Zasada ta oznacza, że nikomu innemu poza wyborcą nie będzie znana treść jego decyzji wyborczej. Dla wyborcy tajność głosowania jest opcją nie obowiązkiem. Oddanie głosu w sposób jawny, o ile stanowi formy agitacji, wyborczej nie jest zakazane - mówił sędzia Trybunału.

Prezes TK zaznaczył też, że koperty z wypełnionymi kartami do głosowania przekazywane są przez konsulat bez ich otwierania do obwodowej komisji wyborczej. - Komisja wrzuca je do urny wyborczej, a jeżeli zostaną dostarczone po zakończeniu głosowania komisja niszczy je bez otwierania - przypomniał. Ocenił, że taka regulacja zapewnia wyborcy tajemnicę głosowania.

Dodał też, że Państwowa Komisja Wyborcza doprecyzowała warunki techniczne głosowania korespondencyjnego.

Jak mówił Rzepliński, wyborca głosujący korespondencyjnie nie ma gwarancji, że jego głos "faktycznie dotrze do komisji wyborczej", co - w jego opinii - narusza czynne prawo wyborcze, ale wnioskodawcy nie przedstawili ku temu dostatecznych argumentów.

Prezes TK odniósł się też do kwestii oddania głosu przed dniem wyborów. - Procedura oddania głosu korespondencyjnie rozciąga się w czasie (...) ale wrzucenie głosu do urny, choć nie jest wykonywane bezpośrednio przez wyborcę, może się odbyć jedynie w dniu wyborów" - wyjaśnił Rzepliński. "Wrzucenie karty do urny jest ostatnim elementem procedury oddania głosu, od którego zależy skuteczność decyzji wyborczej. Oznacza to, że także wyborca głosujący korespondencyjnie oddaje głos w dniu wyborów - dodał.

- Akt głosowania ziszcza się dopiero wówczas, gdy karta do głosowania zostanie wrzucona do urny. Sam fakt jej wypełnienia przez wyborcę nie jest równoznaczny z oddaniem głosu - podsumował Rzepliński. Jak zauważył, również w lokalu wyborczym wyborca może pobrać kartę do głosowania, ale nie wrzucić jej do urny i w ten sposób nie wziąć udziału w głosowaniu. - Głosowanie zostaje dokonane dopiero w momencie wrzucenia karty do urny wyborczej - tłumaczył.

Jednomandatowe okręgi do senatu - konstytucyjne

Nie ma konstytucyjnych przeszkód, by okręgi wyborcze do senatu były jednomandatowe; także senat nie wykroczył poza swe kompetencje wnosząc taką poprawkę do kodeksu wyborczego - uznał Trybunał Konstytucyjny.

Jak mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku prezes TK, Konstytucja RP opisując system wyborczy do Senatu nie przewiduje tzw. zasady równości materialnej, więc system ten może pomijać kwestię stosunku liczby mandatów do liczby uprawnionych do głosowania. Z tego powodu sędziowie TK orzekli, że zasady równości wobec prawa oraz praw wyborczych nie mogą być uznane za wzorzec konstytucyjny, z którym konfrontuje się przepisy kodeksu wyborczego.

Ponadto Trybunał uznał, że senat - wprowadzając do kodeksu jednomandatowe okręgi w senackich wyborach - nie wykroczył poza swe kompetencje. Według Rzeplińskiego, kodeks wyborczy to nie nowelizacja, lecz całkiem nowa ustawa, a w takich sytuacjach Senat może sobie pozwolić na więcej niż w przypadku prac nad nowelą. Zarazem TK zauważył, że propozycja jednomandatowych okręgów w wyborach do Senatu pojawiła się już na etapie sejmowych prac nad ustawą - więc nie była to propozycja, o której wcześniej nie dyskutowano. Z tych względów Trybunał nie dopatrzył się niekonstytucyjności w trybie wprowadzenia jednomandatowych okręgów w wyborach do Senatu do kodeksu wyborczego.

Jesienne wybory - według kodeksu wyborczego

Jesienne wybory do parlamentu odbędą się według kodeksu wyborczego; kodeks ten znajdzie też zastosowanie w kampanii wyborczej prowadzonej po 1 sierpnia tego roku - orzekł Trybunał Konstytucyjny.

- Z dniem ogłoszenia wyroku TK w tej sprawie będzie obowiązywała zasada bezpośredniego działania prawa nowego, tj. kodeksu wyborczego. Ponieważ kodeks ten wchodzi w życie 1 sierpnia, a najbliższe wybory parlamentarne odbędą się po tym terminie, to do tych wyborów znajdą zastosowanie jego przepisy - stwierdził Trybunał.

Jak podkreślił TK, kodeks wyborczy znajdzie zastosowanie również w kampanii wyborczej prowadzonej po 1 sierpnia tego roku. - W razie ewentualnego zarządzenia przez prezydenta wyborów przed tym dniem, do kampanii wyborczej prowadzonej do 31 lipca 2011 znalazłyby zastosowanie dotychczasowe przepisy - tłumaczył, odczytujący uzasadnienie wyroku TK, jego prezes Andrzej Rzepliński.

TK orzekł, że niezgodny z konstytucją jest zapis kodeksu wyborczego, który uzależnił od terminu zarządzenia wyborów przez prezydenta to, na jakich zasadach się one odbędą. - Gdyby (prezydent) zarządził wybory do końca lipca, wybory odbyłyby się na podstawie ordynacji wyborczej, gdyby natomiast nastąpiło to 1 sierpnia lub później, odbyłyby się według Kodeksu wyborczego - wyjaśnił Rzepliński. Dlatego - orzekł TK - do upływu 31 lipca 2011 nie byłoby pewności co do prawa, jakie będzie obowiązywało w toku jesiennych wyborów.

Trybunał uznał, że mechanizm taki w praktyce niweczy bezpieczeństwo prawne zagwarantowane przez uchwalenie i opublikowanie nowego prawa wyborczego w lutym 2011 roku. - Właśnie owa niepewność co do prawa (...) decyduje o niekonstytucyjności kwestionowanych przepisów - zdecydował TK. W przekonaniu Rzeplińskiego, orzeczenie TK tę pewność przywraca. Trybunał Konstytucyjny orzekał w pełnym składzie pod przewodnictwem prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego. Zdanie odrębne do wyroku zgłosiło dziewięciu sędziów, w tym prezes Trybunału Andrzej Rzepliński. Przewodniczący Trybunału podkreślił, że Trybunał, badając konstytucyjność Kodeksu Wyborczego brał pod uwagę dwie okoliczności: po pierwsze przepisy jeszcze nie obowiązują. Po drugie - na kwestionowane regulacje zgodziły się wszystkie ugrupowania parlamentarne.

Partię PiS reprezentował europoseł Janusz Wojciechowski.

"To jest ograniczanie praw opozycji"

- Kodeks wyborczy wpisuje się w tendencję ograniczania praw opozycyjnych partii politycznych - oświadczył w ubiegły czwartek Arkadiusz Mularczyk z PiS przed Trybunałem Konstytucyjnym, który badał zgodność Kodeksu z ustawą zasadniczą.

Mularczyk jest jednym z przedstawicieli wnioskodawców, czyli klubu PiS, który zaskarżył do Trybunału przepisy Kodeksu wyborczego, dopuszczające przeprowadzenie dwudniowych wyborów, oraz wprowadzających wybory do senatu w 100 jednomandatowych okręgach i zakaz płatnych reklam wyborczych.

Z kolei europoseł Janusz Wojciechowski - pełnomocnik PiS przed TK - oświadczył też tego samego dnia, że z ducha konstytucji i orzecznictwa Trybunału wynika zasada "ciszy legislacyjnej", która powinna panować na sześć miesięcy przed wyborami.

- Na co najmniej sześć miesięcy przed wyborami wszystkie reguły muszą być jasne dla wszystkich uczestników procesu wyborczego - podkreślił Wojciechowski.

PiS chce też uznania za niekonstytucyjny zakazu emitowania płatnych spotów wyborczych i naklejania plakatów większych niż 2 m kw. w czasie kampanii wyborczej.

Ponadto PiS zwróciło się do TK o stwierdzenie niekonstytucyjności zastosowania nowego Kodeksu już podczas najbliższych wyborów.

Nowy Kodeks wyborczy ma wejść w życie 1 sierpnia. Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział już, że zarządzi wybory po tej dacie. Wiadomo, że mają się one odbyć 9 października.

d14dhxt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d14dhxt
Więcej tematów