Trwają poszukiwania zaginionego w Indonezji Boeinga
Na indonezyjskiej wyspie
Sulawesi (d. Celebes) kontynuowano z powietrza, wody i lądu
poszukiwania samolotu pasażerskiego linii Adam Air, który zaginął
w poniedziałek. Dzień wcześniej władze omyłkowo podały, że w
górach odnaleziono wrak maszyny i 12 osób przeżyło katastrofę.
Samolotem pasażerskim Boeing 737-400 leciało 102 ludzi - 96 pasażerów i 6 członków załogi. Na jego pokładzie znajdowała się m.in. trójka Amerykanów - rodzice z córką.
Poszukiwania są kontynuowane w trudnych warunkach atmosferycznych. Wojskowe śmigłowce patrolują cieśninę Makasar pomiędzy wyspami Sulawesi a Borneo, a także górzysty, zalesiony obszar, gdzie mogło dojść do katastrofy. Jeden ze śmigłowców przeleciał kilkakrotnie nad trasą przelotu samolotu z Dżakarty do Manado w Północnym Sulawesi.
Boeing miał międzylądowanie w Surabai na Jawie, skąd wystartował o godzinie 13:00 czasu miejscowego (7:00 warszawskiego). Około godziny przed planowanym lądowaniem w Manado stracono z nim kontakt. Singapurski satelita przechwycił natomiast sygnał SOS.
Władze przeprosiły za nieprawdziwe informacje o odnalezieniu wraku samolotu i o 12 osobach, które miały przeżyć katastrofę. Jak powiedział minister transportu Hatta Radjasa, informacje na temat dwunastki, która przeżyła wypadek, pochodziły ze wsi w rejonie, gdzie mogło dojść w katastrofy.
Linie Adam Air rozpoczęły działalność w Indonezji przed kilkoma laty. Zaginiony samolot miał wylatanych ponad 45 tysięcy godzin. Ostatnio badano go 25 grudnia ubiegłego roku. W ubiegłym roku w jednym z samolotów tej firmy system nawigacyjny uległ uszkodzeniu między Dżakartą a Makasarem, co zmusiło pilota do awaryjnego lądowania.