Trwa wielkie sprzątanie po 14. Przystanku Woodstock
Rozpoczęło się sprzątanie
terenu Przystanku Woodstock. Do tej pory zebrano prawie ćwierć
miliona aluminiowych puszek i 2,6 tys. worków innych śmieci -
poinformował rzecznik Urzędu Miasta Kostrzyn nad Odrą
Przemysław Jocz.
Puszki, kubki po piwie, papierowe opakowania, butelki po napojach, resztki żywności - to przede wszystkim pozostawili po sobie uczestnicy festiwalu. Wstępna segregacja śmieci odbywa się na miejscu, w tymczasowym punkcie skupu odpadów.
Na 50-hektarowe pole namiotowe wyruszyli rano wolontariusze pokojowego patrolu WOŚP, osoby wynajęte przez miasto oraz pracownicy Miejskiego Zakładu Komunalnego. W sprzątaniu może pomóc każdy. Za worek wypełniony śmieciami płacimy złotówkę, za plastikowe butelki po napojach cztery grosze od sztuki - powiedział Jocz.
Obok sprzątania trwa demontaż infrastruktury technicznej imprezy m.in. dwóch festiwalowych scen. Służby komunalne wywożą przenośne toalety (było ich 500) i demontują 600 kranów i umywalki.
Jak powiedział Jocz, woodstockowicze masowo opuszczają Kostrzyn, a na polu namiotowym pozostało niewiele namiotów. Najwięcej ludzi wraca do domów specjalnymi pociągami, które co pół godziny wyruszają z Kostrzyna do różnych miast Polski; przygotowano 25 takich składów.
Nie odnotowano żadnych ekscesów ani groźnych przypadków - powiedział Marek Waraksa z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp. Dodał, że ostatnia noc na Przystanku upłynęła w miarę spokojnie. Oficjalne statystyki imprezy jeszcze nie zostały opracowane, ale policja już teraz mówi, że była to jedna z bezpieczniejszych tego typu imprez.
14. Przystanek Woodstock zakończył się w nocy z niedzieli na poniedziałek. Według szacunków organizatorów bawiło się na nim 200 tys. ludzi. Policja ich liczbę oszacowała na ok. 120 tys.