ŚwiatTrwa oblężenie Hims przez wojska rządowe

Trwa oblężenie Hims przez wojska rządowe

Czwartek był 676. dniem oblężenia Hims, w którym bronią się syryjscy powstańcy. W ruinach jego centrum wciąż kryje się 1 300 mieszkańców. Reżim Baszara al-Asada przerywając rokowania z powstańcami w Genewie, zerwał rozmowy w sprawie ich ewakuacji.

Trwa oblężenie Hims przez wojska rządowe
Źródło zdjęć: © AFP | STR

- Pragniemy zaalarmować społeczność międzynarodową: miastu Hims grozi masakra - oświadczyła opozycyjna Koalicja Narodowa, której kierownictwo działa na wychodźstwie.

W ostatnich miesiącach siły rządowe odbiły z rąk powstańców szereg ich "mateczników" w głębi kraju i miejscowości granicznych, odcinając ich od zaopatrzenia z zagranicy i przejmując kontrolę nad główną magistralą samochodową prowadzącą z Damaszku do środkowej Syrii i Hims oraz w kierunku wybrzeża Morza Śródziemnego.

Tymczasem wciąż trwają krwawe potyczki w bitwie o Aleppo, stolicę gospodarczą kraju. W czwartek nad ranem syryjscy powstańcy i bojownicy islamskiego Frontu Al-Nusra (organizacji wspieranej przez Al-Kaidę) oraz Frontu Islamskiego rozpoczęli kolejną próbę odbicia z rąk wojsk rządowych bazy wojskowej Hanano, strategicznie usytuowanej na płaskowyżu dominującym nad północnymi dzielnicami Aleppo.

Syryjska TV państwowa podała, że "wróg wykorzystał do przeprowadzenia operacji trzy tunele wywiercone w zboczach wzgórz wokół koszar wojskowych". Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że podczas ataku zginęło co najmniej dwudziestu żołnierzy sił rządowych i trzynastu spośród nacierających. Powstańcy próbują opanować bazę wojskową od września 2012 roku.

W samym Aleppo zachodnie dzielnice są kontrolowane głównie przez wojska rządowe, podczas gdy wschodnie pozostają w rękach powstańców, mimo nieprzerwanego ostrzału i bombardowań lotniczych. Siły powstańcze odpowiadają ogniem moździerzy i lekkich wyrzutni rakietowych.

Rząd Asada po uzyskaniu w ostatnich miesiącach przewagi militarnej nad powstańcami postanowił zaakcentować "stabilizację" w kraju, przeprowadzając wybory prezydenckie, po raz pierwszy w historii syryjskiej dyktatury z udziałem więcej niż jednego kandydata. Jednak przedstawiciele opozycji nie będą mieli szans na udział w tych wyborach. Nowa ordynacja wyborcza postanawia bowiem, że mogą w nich uczestniczyć jedynie kandydaci, którzy przynajmniej od 10 lat mieszkają na stałe w Syrii.

Tymczasem liderzy opozycji albo mieszkali przez lata na uchodźstwie, albo zmuszeni byli do częstych ucieczek z kraju.

Asad nie ogłosił jeszcze swej kandydatury, ale oficjalne zgłaszanie kandydatów rozpocznie się 21 kwietnia. Wówczas Rada Ludowa (parlament) poda termin wyborów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)