Trupy wagnerowców. Rosyjski kurort cmentarzem
Rosyjskie miasto stało się cmentarzem dla wagnerowców. Stało się to wbrew woli mera kurortu w Kraju Krasnodarskim. Z lokalnymi władzami skonfliktował się Jewgienij Prigożyn, lider Grupy Wagnera.
Jak podaje Biełsat, rosyjski kurort Goriaczij Klucz stał się cmentarzem dla wagnerowców. Chowani są tam najemnicy, którzy zostali zaangażowani do walk dla Rosji spośród ochotników, więźniów i cudzoziemców. Biełsat podaje, że jest tam już ok. 400 grobów.
Lider Grupy Wangera Jewgienij Prigożyn, znany również jako "kucharz Putina", wdał się w konflikt z lokalnymi władzami, które protestowały przeciwko pochówkom najemników na swoim terytorium.
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną twierdzi, że Jewgienij Prigożyn próbuje usprawiedliwić niezdolność tych sił do otoczenia Bachmutu, mówiąc m.in. o planowanej ukraińskiej kontrofensywie "na pięciu kierunkach".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ISW odnotował, że w niedawnym wywiadzie Prigożyn stwierdził, że strona ukraińska planuje ofensywę na pięciu kierunkach (od obwodu charkowskiego po zaporoski), oceniając, że rozpocznie się ona w połowie kwietnia. Szef Grupy Wagnera wezwał rosyjskie siły do gromadzenia zapasów amunicji i sprzętu wojskowego.
Według analityków ISW Prigożyn, przedstawiając Ukrainę jako zdolną do przeprowadzenia tak zmasowanej kontrofensywy, prawdopodobnie chce usprawiedliwić to, że Grupa Wagnera nie zdołała okrążyć Bachmutu, miasta w obwodzie donieckim.
Jednocześnie "Prigożyn może sugerować, że rosyjska ofensywa na Ukrainie jest bliska wygaśnięcia" - zauważył amerykański think tank.
Źródło: Biełsat, PAP