Trump spotkał się z Netanjahu. Zatrważające słowa
- Jeżeli zostanę kolejnym prezydentem USA, szybko rozwiążemy konflikty na Bliskim Wschodzie - powiedział Donald Trump podczas piątkowego spotkania z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Kandydat na prezydenta USA stwierdził również, że w przypadku jego przegranej, świat znajdzie się na skraju trzeciej wojny światowej.
- Jeżeli wygramy, to będzie bardzo proste. Wszystko się ułoży i to bardzo szybko. Jeżeli nie, to się skończy poważnymi wojnami na Bliskim Wschodzie, a może nawet trzecią wojną światową - oświadczył Trump, gdy witał Netanjahu w swojej rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie.
Kandydat Partii Republikanów na prezydenta USA dodał, że obecnie świat jest bliżej trzeciej wojny światowej niż kiedykolwiek wcześniej, ponieważ Stanami Zjednoczonymi "rządzą niekompetentni ludzie".
Trump krytycznie o Harris
Krytyka Trumpa dotknęła również Kamalę Harris. Wiceprezydent USA po czwartkowym spotkaniu z Netanjahu wezwała do natychmiastowego ustalenia warunków rozejmu w konflikcie z Hamasem w Strefie Gazy, zwracając uwagę na cierpienia cywilów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To nie jest wojna o terytorium? "Targowanie się nie załatwia sprawy"
Izraelscy politycy zareagowali na te wypowiedzi gniewem, oskarżając Harris o wzmocnienie pozycji Hamasu w negocjacjach. - Myślę, że jej uwagi były pozbawione szacunku. Nie były zbyt miłe w stosunku do Izraela. Nie wiem, jak Żydzi mogą na nią głosować - ocenił Trump w piątek.
Deklaracje przyjaźni
Kandydat republikanów zapewnił również, że zawsze miał "bardzo dobre relacje" z premierem Izraela. Natomiast Netanjahu podkreślił zasługi Trumpa dla polityki bliskowschodniej w czasie jego prezydentury od 2017 do 2021 roku, czym zjednał sobie poparcie izraelskiego lidera.
To pierwsze spotkanie obu polityków od czterech lat. Obu przywódcom zależy na naprawieniu nadszarpniętych stosunków i wykorzystaniu ich do własnych celów politycznych - zauważyła agencja AP.
W czasie kadencji Trumpa doszło do zbliżenia między Izraelem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi oraz Bahrajnem - tzw. porozumień abrahamowych, a także do wycofania się USA z umowy nuklearnej z Iranem i przeniesienia ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy.
Jesienią 2020 roku, po porażce Trumpa w wyborach i gratulacjach, które Netanjahu jako jeden z pierwszych światowych przywódców przesłał do Joe Bidena, doszło do ochłodzenia relacji między obu politykami. Trump zarzucił wówczas Netanjahu "nielojalność".
Konflikt w Strefie Gazy
Konflikt w Strefie Gazy, który rozpoczął się od ataku terrorystycznego Hamasu, przyczynił się do śmierci ponad 39 tysięcy Palestyńczyków. W USA, jako kluczowym sojuszniku Izraela, kwestia sposobu prowadzenia działań wojskowych wywołała podziały, także w Partii Demokratycznej, która tradycyjnie cieszy się poparciem amerykańskich Żydów.
Republikanie, w tym Trump, starają się ukazać jako wyjątkowo lojalni sojusznicy Izraela. Netanjahu natomiast musi dbać o relacje z Trumpem, który ma szansę na powrót do Białego Domu.