PolskaTrują się nie tylko z miłości

Trują się nie tylko z miłości

Kłopoty ze stopniami przed końcem roku i
zawody miłosne powodują, że uczniowie łódzkich szkół coraz
częściej sięgają po narkotyki lub łykają nadmierne ilości leków -
czytamy w "Expressie Ilustrowanym".

Trują się antybiotykami, środkami przeciwbólowymi i przeciwzapalnymi, które zwykle znajdują się w domowej apteczce. Łódzcy lekarze udzielili już w tym roku pomocy blisko tysiącowi zatrutych młodych ludzi - informuje gazeta.

Codziennie mamy kilka wezwań od rodziców niepełnoletnich pacjentów, którzy połknęli jakieś środki odurzające, niepotrzebnie zażyli tabletki lub wypili alkohol - mówi dziennikowi Janusz Poliński z centrum powiadamiania ratunkowego Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.

Skażą się, że syn lub córka dziwnie się zachowują - często krzyczą i urządzają karczemne awantury lub są nieprzytomni, bo przedawkowali jakiś lek. Wysyłamy karetkę pediatryczną, a gdy nastolatek nie daje znaku życia, natychmiast wysyłamy "erkę" - dodaje Poliński.

Dzieci i młodzież z objawami zatrucia trafiają na leczenie do Ośrodka Pediatrycznego im. Korczaka. W tym roku hospitalizowanych było już 240 osób - mówi "Expressowi Ilustrowanemu" dr Elżbieta Chruślińska, ordynator oddziału toksykologii dziecięcej i anestezjologii w "Korczaku". Zdarza się, że wszystkie łóżka są zajęte i musimy umieszczać pacjentów na innych oddziałach. Ci, którzy przedawkowali leki, przebywają na leczeniu średnio 4-6 dni. W przypadku ciężkich zatruć konieczne jest wspomaganie podstawowych funkcji życiowych. Mamy rocznie kilkadziesiąt takich przypadków - wylicza Chruślińska.

Jeżeli zachodzi taka konieczność, niepełnoletni pacjenci po opuszczeniu oddziału toksykologii są kierowani na leczenie do psychologa - informuje "Express Ilustrowany". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)