Trucizna na ulicach Poznania
Na tyłach hotelu System przy Lechickiej w Poznaniu znaleziono kilkanaście butelek z resztkami trucizn przemysłowych. Strażnicy miejscy z Piątkowa i pracownicy miejskiego wydziału ochrony środowiska znaleźli wśród nich opakowania z pozostałościami chlorku rtęci czy benzenu.
Niektóre z butelek były otwarte. Wszystkie, z wyjątkiem próbek, które zabezpieczono do badań w laboratorium, trafiły na koszt miasta do utylizacji w specjalistycznym zakładzie. - Kontakt z nimi dla osób postronnych mógł być bardzo niebezpieczny - twierdzi Jerzy Ranecki, zastępca komendanta miejskiego straży pożarnej.
To właśnie strażacy, a konkretnie Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego wyjeżdża do chemicznych i ekologicznych "bomb", podrzucanych przez bardziej zorganizowanych śmieciarzy. Na szczęście dla Poznania żadna taka "bomba" ostatnio w nim nie wybuchła.
Tymczasem niebezpiecznego śmieciarza z Piątkowa szukają policjanci. Czy i jakie zarzuty usłyszy, jeżeli wpadną na jego trop? - Zależy to od tego, co faktycznie wyrzucił - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik komendy wojewódzkiej policji. - Same etykiety to jeszcze za mało. Czekamy na wyniki analizy.
Tymczasem w znowelizowanym właśnie kodeksie karnym zaostrzono kary nie tylko dla "prywatnych" śmieciarzy, ale także właścicieli firm, zwłaszcza, gdy pozbywają się odpadów niebezpiecznych dla ludzi i środowiska. Teraz zamiast 100-złotowego mandatu możesz trafić za kratki i spędzić za nimi od trzech miesięcy do pięć lat.