Władze Gdańska ostrzegają przed żebrakami
Władze Gdańska ostrzegają przed żebrakami. Wraz z początkiem sezonu turystycznego na ulicach miasta przybywa osób proszących o „pieniądze na chlebek”. Zazwyczaj osoby wyciągające rękę nie są bezdomne ani głodne, a "żebry" to ich zawód.
Kamery gdańskiego monitoringu zauważyły ostatnio parę w średnim wieku odpoczywającą na ławkach przy Placu Solidarności. Po chwili oboje odchodzą. Kobieta porusza się bez problemów. Mężczyzna wspiera się kulą, ale chodzenie nie sprawia mu problemów. Gdy tylko trafia do Głównego Miasta, nagle zaczyna mieć problemy. I wyciąga rękę po pieniądze od przechodniów. To nie jedyny przypadek żebraka-oszusta w ciągu kilki ostatnich dni.
- W poniedziałek pod „Krewetką” spotkałem dwóch mężczyzn. Jeden, bez nogi na wózku inwalidzkim. Drugi twierdził, że jest jego synem i nie ma za co wyprawić ojcu urodzin. Prosił mnie o pieniądze na wino. Tak mnie rozbroili szczerością, że im dałem – mówi Wirtualnej Polsce mieszkaniec Gdańska.
Żebractwo stawia w bardzo trudnej sytuacji również restauratorów, którzy mają tylko dwa wyjścia – żyć w zgodzie lub gonić niechcianych gości. Drugie rozwiązanie nic nie daje, dlatego część restauracji ma niepisaną umowę z żebrakami. Dostają darmowe jedzenie w zamian za nienapastowanie klientów.
Wedle Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie żebractwo w Gdańsku ma charakter nierównomierny i sezonowy. Zjawisko występuje ze szczególnym nasileniem w okresie letnim. Zwłaszcza w okresie Jarmarku Dominikańskiego.
- Statystyczna osoba żebrząca na gdańskich ulicach nie jest osobą bezdomną. Nie jest też gdańszczaninem, ma stały dochód z innego źródła i utrzymuje kontakt ze swoją rodziną. Większość decyduje się na sezonową wędrówkę po Polsce wybierając duże miasta. Tylko niewielki procent osób kieruje się bliskością położenia miejsca żebrania od miejsca zamieszkania – mówi Wirtualnej Polsce Monika Ostrowska z gdańskiego MOPR.
Szacuje się, że latem żebractwem para się w całym Gdańsku ok. 30 osób. Poza sezonem turystycznym ich liczba znacząco spada. Procederem tym parają się ludzie w różnym wieku i płci. Latem dominują cudzoziemskie kobiety z dziećmi, a wśród grupy tzw. pozasezonowej — mężczyźni. Jak szacują naukowcy w Polsce żebrze ok. 100 tys. osób. Dlatego, gdy widzimy osoby żebrzące nie należy dawać im pieniędzy, ale poinformować o tym policję, straż miejską, a nawet straż graniczną. Często bowiem zjawisko to łączy się z nielegalnym handlem ludźmi.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .