Wkrótce proces Artura W. ws. doprowadzenia do śmiertelnego wypadku
Do gdańskiego sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Arturowi W., ps. Wolv. 40-latek doprowadził w kwietniu tego roku do śmiertelnego wypadku. Ranne zostały trzy osoby, a jedna z nich zmarła. Mężczyzna odsiaduje już wyrok 10 lat więzienia za rozboje.
- Jak wynika z opinii toksykologicznej Artur W. prowadził pojazd będąc pod wpływem środka odurzającego - kokainy. Jest to okoliczność, która ma wpływ na wymiar kary. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolność - mówi Wirtualnej Polsce prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Przypomnijmy fakty. Pod koniec kwietnia w gdańskim Wrzeszczu doszło do poważnego wypadku. Kierowany przez 40-letniego mężczyznę pojazd wielokrotnie z dużą prędkością zmieniał pasy ruchu. Jeden z takich manewrów zakończył się uderzeniem w inny samochód. Obity citroen ściął metalowe barierki i uderzył w przechodniów. W efekcie do szpitala trafiły trzy osoby. Jedna z poszkodowanych zmarła kilka chwil później w efekcie odniesionych wielonarządowych, rozległych obrażeń. Pozostała dwójka została wypisana po kilkudniowej obserwacji. W momencie wypadku "Wolv" przebywał na wolności, dzięki przepustce wydanej ze względów zdrowotnych. Do więzienia miał wrócić dwa dni po feralnym zdarzeniu. Zgodę wyraził na to sąd.
- Prokuratura Rejonowa Gdańsk Wrzeszcz oskarżyła Artura W. o umyślne spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz prowadzenie pojazdu pod wpływem środka odurzającego - dodaje prok. Wawryniuk.
Jak podkreślają prokuratorzy Artur W. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wobec mężczyzny zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.
To nie jedyny proces 40-latka. W lipcu tego roku zapadł wobec niego prawomocny wyrok skazujący. Mężczyzna jest dobrze znany trójmiejskim śledczym. Po raz pierwszy prawo złamał w latach 90. Swój ostatni nielegalny proceder uruchomił w 2009 roku. Polegał on na wymuszeniach oraz działalności rozbójniczej. W ten sposób m.in. oszukał jednego z trójmiejskich biznesmenów. Najpierw kupił od niego samochód i uchylał się od zapłaty. Następnie zaś "Wolv" porwał przedsiębiorcę, wywiózł za miasto i zmusił do płacenia haraczu "za ochronę". Prawomocny wyrok w tej sprawie zapadł w lipcu bieżącego roku. Sąd okręgowy skazał sprawcę na 10 lat bezwzględnego pozbawienia wolności.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .