W Gdańsku uczczono rocznicę Grudnia 70.
W Gdańsku uczczono 36. rocznicę Grudnia 70. Działacze "Solidarności" zaapelowali o osądzenie winnych ofiar tamtych wydarzeń.
16.12.2006 | aktual.: 17.12.2006 00:57
O 17 metropolita gdański, arcybiskup Tadeusz Gocłowski, odprawił Mszę Świętą w Bazylice Świętej Brygidy, kościele parafialnym Stoczni Gdańskiej. Biskup pomocniczy Ryszard Kasyna powiedział w homilii, że Grudzień roku 70 przyniósł po 10 latach "Solidarność". Później wprowadzono stan wojenny, ale nienawiść nie zdołała zwyciężyć miłości. Dziś pozostały sztandary i piękne symbole, ale serce często wygasło. Trzeba nam świadków żywej wiary. Bądźcie uczciwymi ludźmi - zaapelował do wiernych biskup Kasyna.
Uczestniczy mszy przeszli pod Pomnik Poległych Stoczniowców, gdzie odbył się Apel Poległych. Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz powiedział, że dzięki wydarzeniom lat 1970 i 1981 możemy dzisiaj żyć w państwie suwerennym i demokratycznym. Podkreślił też, że za ofiary tamtych dni odpowiada ówczesny system totalitarny. Po Apelu Poległych działacze "Solidarności" wezwali w imieniu pracowników stoczni i portów o prawdę, sprawiedliwość i rozliczenie osób winnych masakry robotników na Wybrzeżu. Autorzy apelu podkreślili, że zbrodnia ta nie została osądzona, choć Polska jest krajem demokratycznym.
W Szczecinie uroczystości rocznicowe rozpoczęły się spotkaniem przed bramą stoczni, następnie ich uczestnicy przeszli szlakiem stoczniowców pod pomnik Anioła Wolności na Placu Solidarności, gdzie odbył się apel poległych. W obchodach biorą udział mieszkańcy miasta, stoczniowcy, delegacje zakładów pracy oraz przedstawiciele władz, w tym marszałek Sejmu.
W czasie protestów i walk z milicją, 17 grudnia 1970 roku zginęło w Szczecinie 16 osób. Robotnicy, którzy spod stoczni wyszli na ulicę, chcieli spotkać się z przedstawicielami ówczesnych władz partii. Do tego jednak nie doszło, podpalono Komitet Wojewódzki PZPR. Gdy stoczniowcy dotarli przed Komendę Wojewódzką MO padły strzały.
W grudniu 1970 roku na Wybrzeżu doszło do protestów robotniczych, spowodowanych ogłoszoną przez rząd podwyżką cen artykułów spożywczych. Protesty stłumiło wojsko i milicja. Według oficjalnych danych, w starciach na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga zginęły 44 osoby, a ponad tysiąc zostało rannych.