RegionalneTrójmiastoTak chcą zatrzymać rajdowców. Na sopockim deptaku stanęły donice

Tak chcą zatrzymać rajdowców. Na sopockim deptaku stanęły donice

Sopoccy urzędnicy ustawili na deptaku donice. Mają one powstrzymywać rajdowców przed wjazdem. Jednak bez problemu można je ominąć. Magistrat zastrzega, że kwietniki mają pomóc kierującym, którzy nie zauważyli zakazu wjazdu. Rok temu swój rajd rozpoczął tutaj Michał L., który próbował rozjechać 22 osoby.

Tak chcą zatrzymać rajdowców. Na sopockim deptaku stanęły donice
Źródło zdjęć: © mat. prasowy | Urząd Miasta Sopot
Tomasz Gdaniec

18.08.2015 14:57

Rajd Michała L. był najgłośniejszym wydarzeniem ubiegłych wakacji w Sopocie. Wówczas 32-latek wjechał swoją czerwoną Hondą Civic na ul. Bohaterów Monte Cassino i zaczął samochodem taranować ludzi. W efekcie jego działań 22 osoby zostało rannych, ale nikt nie zginął. Sprawca został natychmiast przebadany przez biegłych z zakresu psychiatrii, którzy orzekli o niepoczytalności mieszkańca Redy. Sąd skierował go na przymusowe leczenie, a prokuratura sprawę umorzyła. Po tych dramatycznych zajściach włodarze miasta podjęli nadzwyczajne działania, mające zapewnić bezpieczeństwo. Zwiększono liczbę patroli straży miejskiej w okolicach deptaku. Podobne kroki podjęła policja. Najnowszym pomysłem sopockich urzędników jest postawienie donic ograniczających ruch.

Początkowo wątpliwości zgłaszała straż pożarna. Jadąc na akcję przez deptak, każdorazowo musieliby zatrzymywać wóz i przeciągać na bok ciężkie donice. Tym samym niepotrzebnie wydłużał się czas reakcji. Jednak po przesunięciu jednej z donic, strażacy mogą bez problemu pokonać popularny deptak. Skoro może przejechać wielkogabarytowy pojazd to tym łatwiej przejedzie samochód osobowy. Pojawia się więc kwestia, czy stawianie tego typu instalacji ma jakikolwiek sens?

- Zdecydowanie tak, bo jest to dodatkowy i bardzo jasny sygnał dla wszystkich, że wjazd na „Monciak” jest zakazany i nie dotyczy jedynie pojazdów uprzywilejowanych – mówi Magdalena Jachim z sopockiego urzędu miasta.

Włodarze miasta uważają, że donice mają pomagać nieświadomym kierowcom. Ci, którzy będą chcieli intencjonalnie wjechać i tak wjadą. Donice będą sygnałem dla tych, którzy przeoczyli oznaczenia. Z dużym spokojem do pomysłu podchodzą mieszkańcy miasta.

- Mnie się zdaje, że nie ma to zbyt wiele wspólnego z bezpieczeństwem. Za to są bardzo estetyczne. Kwiaty i zieleń w mieście zawsze ładnie wyglądają. Dobrze byłoby, gdyby nikt nie zniszczył tych kwietników – mówi Wirtualnej Polsce Agnieszka Piąk,mieszkanka Sopotu.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (5)