Strajkujący stoczniowcy chcą zakończyć protest
Komitet strajkowy gdyńskiej Stoczni zadeklarował w piątek, że chce jak najszybciej skończyć protest. Ponad połowa z 9 tysięcznej załogi przedsiębiorstwa rozpoczęła rano pracę.
Ponad 2,5 tysiąca stoczniowców jest na urlopach. Wykorzystali je po tym, jak zarząd firmy zaproponował im na początku tygodnia, że jeżeli nie chcą pracować to mogą wziąć zaległe urlopy. W poniedziałek wszyscy powinni wrócić do pracy.
Nie chcemy stawiać ich przed takimi wyborami jakie my mieliśmy - powiedział - zwolniony przez zarząd stoczni - przewodniczący Związku Zawodowego "Stoczniowiec" Leszek Świętczak.
Dodał, ze komitet strajkowy jest gotów natychmiast przerwać protest. Podstawowym warunkiem jest wycofanie wszystkich wypowiedzeń pracy, które kierownictwo stoczni dostarczyło 125 uczestnikom protestu. Ich zdaniem w strajku bierze jeszcze udział 115 osób.
Stoczniowcy spodziewają się, że w mediacjach między zarządem a strajkującymi udział wezmą ksiądz Henryk Jankowski i były prezydent Lech Wałęsa.
Natomiast rzecznik zarządu stoczni Mirosław Piotrowski zapewnił, że zarząd chce rozpatrzyć postulaty strajkujących, ale dopiero po zakończeniu protestu.
Jest duża szansa, że dojdzie dzisiaj do rozmów protestujących i zarządu stoczni, które pozwolą na zakończenie strajku - dodał Piotrowski. (IAR/PAP,iza)