Sopot decyduje o losach prezydenta miasta

W Sopocie rozpoczęło się
referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta Jacka
Karnowskiego, któremu prokuratura pod koniec stycznia postawiła
osiem zarzutów, w tym siedem korupcyjnych.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP | Barbara Ostrowska

Agnieszka Chyła z Krajowego Biura Wyborczego w Gdańsku poinformowała, że wszystkie lokale wyborcze rozpoczęły pracę bez zakłóceń.

Uczestnicy referendum odpowiedzą na pytanie: "Czy jest pan/pani za odwołaniem Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu, przed upływem kadencji?". Aby głosowanie było ważne, musi w nim wziąć udział co najmniej trzy piąte osób, które uczestniczyły w ostatnich wyborach prezydenta miasta. Jest to prawie 11 tysięcy osób.

Mieszkańcy Sopotu będą głosować w 21 komisjach wyborczych, od godziny 6.00 do godziny 20.00. Krajowe Biuro Wyborcze w Gdańsku spodziewa się, że wyniki referendum będą znane w kilka godzin po zamknięciu lokali wyborczych.

Pomysł, aby to mieszkańcy kurortu zdecydowali o przyszłości prezydenta Sopotu zgłosił on sam na początku lutego.

- To jest dla mnie najważniejszy i decydujący głos. Bez waszego poparcia nie będę miał dość siły, by pracować dla miasta i jednocześnie walczyć o przywrócenie mi dobrego imienia. Jeśli mi zaufacie, przez kolejnych 21 miesięcy będziemy razem. Oddaję się w wasze ręce - oświadczył wówczas Karnowski.

Po deklaracji prezydenta zawiązała się społeczna grupa do zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania Karnowskiego ze stanowiska. W jej skład weszło kilkoro sopockich radnych, m.in. przewodniczący Rady Miasta Sopotu Wieczesław Augustyniak. Po miesiącu grupa złożyła w Krajowym Biurze Wyborczym w Gdańsku ponad 4500 podpisów osób popierających wniosek o referendum (wymagane było 3200 podpisów).

Karnowski i korupcja

Kłopoty Karnowskiego zaczęły się w lipcu 2008 r., kiedy to "Rzeczpospolita" ujawniła, że prezydent miał złożyć miejscowemu przedsiębiorcy Sławomirowi Julke propozycję korupcyjną.

Julke, który chciał przebudować strych kamienicy w Sopocie, stwierdził, że w marcu 2008 roku prezydent Sopotu zażądał od niego dwóch mieszkań, które miałyby powstać na tym strychu. Zdaniem biznesmena, prezydent chciał dostać lokale jako zapłatę za pomoc w uzyskaniu od swoich urzędników koniecznych pozwoleń na przebudowę. Julke dostarczył prokuraturze nagranie rozmowy z Karnowskim, która miała dowodzić winy prezydenta.

Po ujawnieniu afery Karnowski zrezygnował z członkostwa w Platformie Obywatelskiej, której na Pomorzu był jednym z założycieli.

Pod koniec stycznia gdańskie biuro Prokuratury Krajowej zarzuciło Karnowskiemu przyjęcie korzyści majątkowych w wysokości ponad 67 tys. zł od miejscowego dilera samochodowego Włodzimierza Groblewskiego. Diler miał sprzedać prezydentowi po zaniżonej cenie (w sumie o 52,2 tys. zł) trzy auta, serwisować je za darmo (wartość usług oceniono na 13,4 tys. zł) oraz wykonać w domu Karnowskiego bezpłatnie prace remontowe warte 1,8 tys. zł. Kolejną - zdaniem prokuratury - łapówkę w postaci wykonanych bezpłatnie usług budowlanych o wartości 2 tys. zł, Karnowski miał przyjąć od innego miejscowego przedsiębiorcy - Mariana D.

Oprócz przyjmowania łapówek prokuratura zarzuciła też Karnowskiemu, że zażądał od Sławomira Julkego łapówki w postaci dwóch mieszkań.

Śledczy zarzucają też Karnowskiemu, że w 2007 roku przed przetargiem na samochody dla magistratu, złożył fałszywe oświadczenie, w którym stwierdził, że z firmą prowadzoną przez Włodzimierza Groblewskiego nie łączą go stosunki, które mogą budzić wątpliwości co do jego bezstronności wobec tej firmy.

Po postawieniu zarzutów Karnowski został zatrzymany, a prokuratura wnioskowała o areszt, ale sąd w dwóch instancjach zdecydował, że prezydent pozostanie na wolności.

Na początku kwietnia prokuratura uzupełniła jeden z zarzutów wobec Karnowskiego; uznała, że Karnowski skorzystał z 12, a nie 11 bezpłatnych napraw oferowanych przez Groblewskiego. Dwunasta naprawa miała mieć wartość 3,7 tys. złotych. Prokuratura zdecydowała też o zastosowaniu wobec Karnowskiego środka zapobiegawczego w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 35 tys. zł (Karnowski zapłacił je).

Za wszystkie zarzucane przez prokuraturę czyny Karnowskiemu grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Wybrane dla Ciebie

Masakra na pogrzebie w DRK. Rebelianci zabili co najmniej 50 osób
Masakra na pogrzebie w DRK. Rebelianci zabili co najmniej 50 osób
Zatrzymanie kurierów na A4. Przewozili pięciu Etiopczyków
Zatrzymanie kurierów na A4. Przewozili pięciu Etiopczyków
Nawrocki o Putinie w Finlandii. "Gotowy do ataku na kolejne państwa"
Nawrocki o Putinie w Finlandii. "Gotowy do ataku na kolejne państwa"
Deklaracja ze strony Litwy. Mowa o "zacieśnianiu współpracy"
Deklaracja ze strony Litwy. Mowa o "zacieśnianiu współpracy"
"Brakuje słów". Pokazał, co Rosjanie zrobili emerytom
"Brakuje słów". Pokazał, co Rosjanie zrobili emerytom
Sebastian M. stanął przed sądem. "Wszystkiego można się spodziewać"
Sebastian M. stanął przed sądem. "Wszystkiego można się spodziewać"
Proces Sebastiana M. Sąd podjął ważną decyzję
Proces Sebastiana M. Sąd podjął ważną decyzję
Przerzut wojsk USA do Polski. Ponad 100 wozów Bradley
Przerzut wojsk USA do Polski. Ponad 100 wozów Bradley
Jest reakcja Ukrainy na słowa Nawrockiego. Wydali oświadczenie
Jest reakcja Ukrainy na słowa Nawrockiego. Wydali oświadczenie
Wypadek skateparku. Chłopiec nie miał kasku
Wypadek skateparku. Chłopiec nie miał kasku
Wypadek awionetki pod Żywcem. Nie żyją dwie osoby
Wypadek awionetki pod Żywcem. Nie żyją dwie osoby
Szef MON o zestrzeliwaniu dronów. "Tak, ale"
Szef MON o zestrzeliwaniu dronów. "Tak, ale"