Prokuratura cały czas czeka na wyniki sekcji zwłok 29‑latka znalezionego w kartuskim lesie
• Prokuratura: Czekamy na wyniki sekcji zwłok
• Zwłoki 29-latka znaleziono w kartuskim lesie
• Tylko w latach 2010-2014 w Polsce zaginęło ponad 88 tys. osób
- Cały czas prowadzone są czynności dochodzeniowo-śledcze. Świadkowie są przesłuchiwani, a materiał analizowany. Nie dysponujemy jeszcze wynikami sekcji zwłok. Czas przygotowania ekspertyzy został przedłużony - mówi Wirtualnej Polsce prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
W listopadzie prokuratorzy ostatecznie potwierdzili, że znalezione w kartuskim lasku ciało należało do zaginionego 29-letniego Marcina Szcześniaka. Wyniki sekcji zwłok pozwolą na ustalenie przyczyny zgonu. Śmierć mężczyzny budzi bowiem liczne kontrowersje.
Żywego mężczyznę widziano po raz ostatni w Kartuzach 18 lipca. Tamtejsi policjanci otrzymali zgłoszenie, że Szcześniak pod wpływem alkoholu biega po mieście z niebezpiecznym narzędziem. W efekcie został zatrzymany a następnego dnia opuścił kartuską komendę. Nie zarejestrował tego jednak monitoring, który w efekcie burzy uległ awarii.
- Mam takie przeczucie rodzica, że coś mu się stało na komendzie. Serce mi podpowiada, że on w ogóle nie wyszedł z komendy. Myślę, że mógł zostać tam pobity i wywieziony gdzieś. Wiem, że to poważne zarzuty - mówił w lipcu ojciec 29-latka.
Kilka dni po odnalezieniu zwłok z prowadzenia sprawy wyłączyli się kartuscy śledczy. Dochodzenie zostało przekazane do Gdańska, gdzie prowadzi je prokuratura okręgowa. Lokalne media postawiły nawet tezę o możliwości podrzucenia zwłok przez funkcjonariuszy. Ich działania miałyby być efektem powieszenia się mężczyzny w areszcie.
- Badany jest również wątek ewentualnych nieprawidłowości w działaniach policjantów - ucina prok. Wawryniuk.
Jak wynika z policyjnych statystyk z roku na rok wzrasta liczba osób zaginionych. Tylko w latach 2010-2014 służby zarejestrowały ponad 88 tys. tego typu przypadków. Większość zaginionych zostaje odnaleziona w ciągu pierwszych 14 dni po zaginięciu. 95 proc. dzieci w ciągu pierwszych 7 dni z powrotem trafia do swoich domów. Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli przyjęte przez policję procedury bywają niedokładnie stosowane przez niewystarczająco przeszkolonych policjantów, którzy nie zawsze właściwie klasyfikują zaginięcia. To sprawia, że niekiedy poszukiwania rozpoczynają się zbyt późno.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .