Pracownicy szpitala w Słupsku donoszą na dyrekcję: lekarze z zagranicy nie mają uprawnień
Pracownicy Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku donoszą o szeregach nieprawidłowości w placówce. Ich zdaniem świeżo zatrudnieni medycy z Ukrainy i Białorusi pracują bez uprawnień do wykonywania zawodu w Polsce i posługują się pieczątkami innych lekarzy.
Chcąc usprawnić sytuację personelu w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Słupsku, dyrekcja zdecydowała się zatrudnić 15 pracowników medycznych z Ukrainy i Białorusi. Główni na stanowiska lekarzy i pielęgniarek. Andrzej Sapiński, prezes szpitala uważa to za dobrą decyzję i cieszy się, że młodzi ludzie wybrali ten konkretny szpital, ponieważ praca w nim daje możliwości rozwoju i stabilności. Innego zdania są pracownicy placówki.
Pracownicy szpitala w Słupsku donoszą na dyrekcję: to łamanie prawa
Jak donosi "Głos Pomorza24", który otrzymał anonimowe zgłoszenia od pracowników z dłuższym stażem, nowo zatrudnieni medycy pracują jako lekarze, ale bez uprawnień do wykonywania zawodu w Polsce. Ich zdaniem, mimo nieznajomości języka polskiego, nowe osoby pełnią dyżury na SOR. Padły także poważniejsze zarzuty. Dochodziło ponoć do posługiwania się pieczątkami innych lekarzy.
Jedna ze zgłoszonych osób, która podaje się za pracownicę szpitala, wprost twierdzi, że doszło do złamania prawa. Jej zdaniem medycy z zagranicy byli zatrudnieni na stanowiskach sanitariuszy, ponieważ do czasu potwierdzenia dyplomu lekarza, nie posiadali wymaganych kwalifikacji, aby objąć inne stanowiska medyczne np. ratownika medycznego, pielęgniarki. Nie przeszkadzało to, aby pracowali zalogowani do systemu na kontach lekarzy SOR, gdzie sporządzali dokumentację i rozliczali procedury z NFZ. Jak donosi kobieta, dzięki temu zabiegowi szpital, załatał dziurę kadrową, a także oszczędził pieniądze, ponieważ płacił im znacznie niższe pensje.
Medycy domagają się rozmów z premierem. Morawiecki spotka się z protestującymi?
Inna kobieta, która również podała się, jako pracownica szpitala potwierdziła wersję zdarzeń. Zdaniem sygnalistki, proceder ma miejsce za wiedzą ordynatora, który odpowiada za organizację pracy lekarzy.
- Osoby bez uprawnień obsadza się w gabinecie lekarskim albo sali obserwacyjnej, daje im się pieczątki innych lekarzy. W trakcie, kiedy lekarz odpoczywa lub śpi po np. kilkudniowych zmianach, oni pracują na jego loginie i pieczątce - twierdzi.
Szpital w Słupsku odpowiada na zarzuty: Wszystko zgodnie z uprawnieniami
W odpowiedzi na pytania, które zadał "Głos Pomorza24", Andrzej Sapiński, prezes Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku potwierdził zatrudnienie medyków z zagranicy, ale jednocześnie zaprzeczył doniesieniom o wszelkich nielegalnych praktykach. Przyznał, że nowi medycy pracują i przyjmują w gabinetach lekarskich. Robią to jednak jedynie osoby, które mają już uprawnienia.
Sapiński twierdzi, że osoby posiadające wizę pobytową na terenie Polski - lekarze - składają dokumenty do Ministerstwa Zdrowia w celu wydania decyzji przez Ministra Zdrowia na wykonywanie zawodu lekarza w podmiocie leczniczym na okres pięciu lat. W tym czasie Szpital w Słupsku wystąpił do Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku o wydanie zgody na pracę w szpitalu. Po otrzymaniu od PUP zezwolenia, osoby są zatrudnione na stanowisku sekretarek medycznych, które asystują w codziennej pracy lekarzom
- Ponieważ każdy pracownik wymaga wprowadzenia do systemu ochrony zdrowia i adaptacji zawodowej, ten etap jest — naszym zdaniem — konieczny i wymagany. Po otrzymaniu decyzji od Ministra Zdrowia na wykonywanie zawodu lekarza, osoby te składają dokumenty do Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku w celu nadania prawa wykonywania zawodu lekarza o określonym numerze — tłumaczy prezes.
Zdaniem Sapińskiego, obecnie 10 osób posiada pozytywną decyzję Ministra Zdrowia, a także mają nadany przez ORL w Gdańsku numer prawa wykonywania zawodu lekarza. Pozostałe cztery osoby, oczekują na decyzję Ministerstwa Zdrowia.