RegionalneTrójmiastoPolscy emeryci stracili przez półtora roku 36,5 mln zł. Metoda "na legendę" wciąż działa

Polscy emeryci stracili przez półtora roku 36,5 mln zł. Metoda "na legendę" wciąż działa

19 mln zł w ubiegłym i 17,5 mln zł w tym roku. Tyle stracili polscy emeryci w efekcie wyłudzeń metodą „na legendę”. Policjanci od 2014 roku zarejestrowali już 3,5 tys. tego typu spraw. Rekordzistom udało się jednorazowo skraść 370 tys. zł.

Polscy emeryci stracili przez półtora roku 36,5 mln zł. Metoda "na legendę" wciąż działa
Źródło zdjęć: © WP | Tomasz Gdaniec
Tomasz Gdaniec

Na początku stycznia w Gdańsku było bardzo głośno o 77-letniej mieszkance miasta. Do starszej kobiety zadzwoniła dziewczyna, podająca się za jej córkę. Podczas rozmowy poprosiła o pożyczkę. Kobieta potrzebowała pół miliona złotych. Pieniądze miały zostać przekazane koleżance dzwoniącej. Matka przyznała, że ma tylko 370 tys. Emerytka dopiero po przekazaniu całej kwoty skontaktowała się z własną, prawdziwą córką. Wówczas wyszło na jaw, że to nie ona kontaktowała się z matką.

Profil ofiar przestępstw dokonywanych metodą „na legendę” jest od lat taki sam. Sprawcy wybierają zazwyczaj łatwowierne, samotne i schorowane osoby powyżej 70 roku życia. To ponad połowa wszystkich pokrzywdzonych. Ze statystyk wynika też, że telefonicznym rozmówcom bardziej ufają kobiety, niż mężczyźni.

- Zasady postępowania są proste. Apelujemy, aby nie udzielać telefonującym informacji na swój temat. Zwłaszcza dotyczących rodziny czy pieniędzy. Szczególnie jeśli dzwoniący podają się za pracowników banku i pytają o numer konta lub PIN do karty bankomatowej – mówi Wirtualnej Polsce mł. asp. Lucyna Rekowska z gdańskiej policji.

Oszuści wykazują się coraz większą kreatywnością. Część z nich potrafi już przekierowywać połączenia z telefonów. Wbrew pozorom nie potrzeba specjalistycznej wiedzy z zakresu telekomunikacji i informatyki. Oszuści ustawiają nieopodal mieszkania ofiary stację bazową. Wszystkie telefony komórkowe w okolicy zauważają, że pojawiła się stacja o większej sile i przekierowują do niego rozmowy. Fałszywy nadajnik z kolei łączy się z oryginalną siecią, aby przechwycone komórki mogły wykonywać i odbierać połączenia. Operator stacji może samodzielnie przekierowywać rozmowy, mimo wybierania przez abonenta na klawiaturze właściwego numeru alarmowego.

- Najważniejszy jest spokój i rozwaga. Osoby starsze, otrzymujące tego typu telefony powinny w pierwszej kolejności rozłączyć się i samemu skontaktować się z „potrzebującym” członkiem rodziny. Najlepiej zadzwonić z innego, stacjonarnego telefonu – dodaje Rekowska.

Niepełne, tegoroczne statystki są podobne do ubiegłorocznych. Do końca czerwca funkcjonariusze otrzymali ponad 1,5 tys. zgłoszeń dot. prób oszustwa. 35 proc. z nich zakończyło się sukcesem. Sprawcom udało się wyłudzić 17,5 mln zł. Zatrzymano tylko 137 naciągaczy.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)