Paweł Adamowicz nie żyje. Prezydent Gdańska został zaatakowany nożem na imprezie WOŚP
Paweł Adamowicz nie żyje. Długoletni prezydent Gdańska miał 53 lata. W niedzielę został zaatakowany nożem na scenie podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Napastnikiem był Stefan W., wcześniej karany za rozboje. W nocy z niedzieli na poniedziałek Adamowicz przeszedł wielogodzinną operację.
Do dramatu doszło w niedzielę podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Tuż przed "Światełkiem do Nieba", o godz. 19:55 27-letni mieszkaniec Gdańska wszedł na scenę i dźgnął Pawła Adamowicza nożem, zadając mu kilka ciosów.
27-latek po ataku, nie uciekał. Podniósł ręce do góry, wykonując gest triumfu. Przez mikrofon krzyczał: - Halo! Halo! Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinny w więzieniu, siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji napastnik, by wejść na scenę, skorzystał z plakietki "media", która rozdawana jest dziennikarzom. Według źródeł Wirtualnej Polski, podczas finału WOŚP w Gdańsku nie przeprowadzono kontroli plecaków w pobliżu sceny. Co więcej, wśród ochroniarzy mieli być bardzo młodzi ludzie, 17-latkowie.
Paweł Adamowicz trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Jego stan był bardzo poważny, polityk był operowany w nocy z niedzieli na poniedziałek.
- Przetoczyliśmy 41 jednostek krwi. Urazy były bardzo ciężkie; poważna rana serca, rana przepony, jamy brzusznej. O wszystkim zadecydują najbliższe godziny - przekazał w nocy dziennikarzom jeden z lekarzy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl