ŚwiatNiemcy po erze Angeli Merkel. "Światła drogowe" kontra "Jamajka"

Niemcy po erze Angeli Merkel. "Światła drogowe" kontra "Jamajka"

Wraz z odejściem Angeli Merkel ze stanowiska kanclerza Niemcy wchodzą w nową erę. W najbliższych tygodniach za zamkniętymi drzwiami politycznych gabinetów będzie kształtować się przyszła, rządząca krajem koalicja. Tylko jaka ona będzie?

Berlin, Brama Brandenburska (Photo by Abdulhamid Hosbas/Anadolu Agency via Getty Images)
Berlin, Brama Brandenburska (Photo by Abdulhamid Hosbas/Anadolu Agency via Getty Images)
Źródło zdjęć: © Anadolu Agency via Getty Images | Anadolu Agency
Tomasz Waleński

03.10.2021 15:21

W wyborach parlamentarnych, które odbyły się w Niemczech w minioną niedzielę 26 września, wygrała socjaldemokratyczna partia SPD. Zdobywając 26 procent, osiągnęła wynik, którego nikt rok czy dwa lata temu by się nie spodziewał. Zaskakujący wynik nie wystarczy jednak do samodzielnego rządzenia: do utworzenia gabinetu potrzebni są koalicjanci.

CDU, z której wywodzi się Angela Merkel, wraz z bawarską siostrą CSU przegrały te wybory. Mimo historycznej klęski chadecja nie pozostaje bez szans na pozostanie u władzy. Wszystko bowiem zależeć będzie od rozmów z tymi mniejszymi, czyli z partią Zielonych i liberałami z FDP, oraz ich decyzją z kim zdecydują się zawrzeć koalicję.

Rozmowy FDP z Zielonymi. Od nich wszystko zależy

We wtorek 28 września doszło do pierwszej przed sondażowej rozmowy między liderami obu ugrupowań. W spotkaniu uczestniczyli przewodniczący FDP Christian Lindner i sekretarz generalny tej partii Volker Wissing oraz kierujący partią Zielonych duet Robert Habeck i Annalena Baerbock.

Zobacz też: Ustawa o jawności majątków polityków? Były premier zareagował śmiechem

- Od przebiegu tych rozmów zależeć będzie kształt nowej kolacji rządzącej Niemcami - podkreślają zgodnie nasi rozmówcy: były ambasador Polski w Niemczech i USA Janusz Reiter oraz Dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku Basil Kerski.

- Punkt ciężkości znajduje się teraz po stronie tych mniejszych partii. Bez Zielonych i liberałów nie jest możliwy żaden z branych pod uwagę wariantów. Czy to preferowana przez wygranych z SPD tak zwana "Koalicja Świateł Drogowych" (nazwa bierze się od kolorów przypisanych partiom: SPD - czerwony, FDP - żółty, oraz Zieloni), czy też tak zwana "Jamajka" (CDU/CSU - czarny, FDP - żółty, oraz Zieloni). Nie skreślajmy jednak Armina Lascheta. Nie można wykluczyć, chociażby ze względów arytmetycznych tego, że "Jamajka" powstanie. Zieloni mają jednak zdecydowanie większą ochotę na koalicję z SPD niż CDU. Laschet jako szef rządu miałby słabszą pozycję niż Scholz, którego mandat społeczny po wygranej SPD jest zdecydowanie silniejszy. Z tych powodów należy uznać, że jest to o wiele mniej prawdopodobne niż objęcie władzy przez socjaldemokratów. Mimo to jeszcze nic nie jest pewne na 100 procent - podkreśla Reiter.

- Rozmowy liberałów z Zielonymi są teraz decydujące. Od nich zależy tak naprawdę wszystko. Teraz zaczyna się polityczna gra. Niemcy są zmęczeni "Wielką Koalicją" (dwie największe partie CDU/CSU wraz z SPD), która rządziła dotychczas. Oczekują oni powiewu świeżości połączonego ze stabilnością. Dlatego przyszły rząd powinien składać się z SPD, Zielonych i FDP. Zainteresowane strony na pewno będą do tego dążyć. Ale jeszcze wszystko może się wydarzyć - uważa Basil Kerski.

Olaf Scholz - wielki wygrany wyborów. Przyszły kanclerz?

- Wynik, który uzyskali socjaldemokraci, był jeszcze rok czy dwa lata temu całkiem nie do pomyślenia. Olbrzymia w tym zasługa właśnie aktualnego wicekanclerza Scholza - mówi Kerski o kandydacie na najważniejszy w Niemczech urząd.

- Niemcy mu uwierzyli. Stanowi on mieszankę tego, czego oni oczekują - ciągłości z nowością. SPD ma doświadczenie w rządzeniu krajem. Niemcy potrzebują zmiany. Potrzebują rządów, które nie będą bać się podejmować decyzji. Nie jest on może wybitnie porywającym mówcą, jest technokratą, ale Niemcom to odpowiada. To w nim widzą przyszłego kanclerza - tłumaczy szef gdańskiego ECS.

Fatalny wynik CDU

Na drugim biegunie znajdują się chadecy. Z 24 procentami głosów zanotowali oni bowiem najgorszy wynik wyborczy w historii. Względem ostatnich wyborów stracili prawie 9 procent głosów. Zatem co jest przyczyną porażki?

- Zawiodło przekazanie władzy w CDU. Z opublikowanego niedawno sondażu wynika, że Niemcy uważają Merkel za współwinną tego wyniku. Przekazanie przez nią władzy nad partią było po prostu nieudane - mówi Kerski.

- Obserwowałem kampanie Armina Lascheta z wielkim zdziwieniem. Byłem wręcz zszokowany popełnionymi przez niego, w jej trakcie, błędami. Chadeków czeka teraz przemiana, muszą zdefiniować się na nowo, odświeżyć wizerunek - dopowiada dyrektor ECS.

Kiedy poznamy nowy rząd?

W sobotę dojdzie do pierwszych rozmów między liberałami i socjaldemokratami. Delegaci FDP mają się również spotkać z CDU. - Rozmowy będą celebrowane. Na ich finał będziemy musieli jeszcze poczekać - uważa Basil Kerski.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
trójmiastoniemcyeuropejskie centrum solidarności
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (473)