Naukowcy alarmują o niebezpieczeństwie czyhającym na dnie Bałtyku
W trakcie II wojny światowej Niemcy zatopili ponad 50 tys. ton amunicji chemicznej w Bałtyku. Korozja broni jest w coraz gorszym stanie. Ryzyko wzrostu stężenia toksycznych substancji może poważnie wpłynąć na naszą ekologię. Czy jesteśmy na to przygotowani?
Państwa nadbałtyckie zatopioną amunicją w głębinach Bałtyku nie zajmowały się przez wiele lat. Zmieniło się to razem z rozwojem ekologii, który przyczynił się do nagłośnienia zagrożenia dla środowiska. Postępująca korozja w zalegających beczkach, zbiornikach z paliwem może przekroczyć dopuszczalne normy nawet kilkanaście tysięcy razy.
Najwyższa Izba Kontroli postanowiła zbadać, czy polskie instytucje i urzędy morskie prawidłowo sprawdzają ryzyko skażeń wody i zagrożenie dla otoczenia. Ministerstwo Środowiska, Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, urząd Generalnego Inspektora Ochrony Środowiska zostaną skontrolowane do początku 2020 roku.
Naukowcy stawiają liczne tezy
Mimo że stężenia szkodliwych związków obecnie nie są wysokie, sytuacja może się zmienić, argumentuje prof. Bełdowski z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk
– Część z obiektów artyleryjskich miała grubsze ścianki pancerzy i one dopiero teraz zaczynają poważnie korodować – mówi profesor w “Gazecie Wyborczej”.
– Urząd Morski w Gdyni od wielu lat prowadzi stały nadzór lotniczy i satelitarny polskich obszarów morskich – informuje Magdalena Kierzkowska, rzeczniczka UM Gdyni. Dzięki serwisowi CleanSeaNet, Urząd Morski otzrymuje miesięcznie około 30 zdjęć satelitarnych - w postaci informacji lub alertu o możliwym zanieczyszczeniu wraz z podaniem pozycji geograficznej - informuje Kierzkowska.
Także Straż Graniczna wykonuje ekopatrole nad Bałtykiem.
Czy dorsze wyginą?
Kontakt z substancjami z rozkładu broni chemicznej może wpływać na populację dorsza. Ostatnie badania naukowców udowodniły widoczny spadek kondycji ryb w Bałtyku. Dodatkowe testy wykazały także objawy stresu, na które wpływ mają bakteryjne choroby dorszy.
- Ryby po kontakcie z bojowymi środkami trującymi lub toksycznymi produktami ich rozkładu mogą mieć szereg niespecyficznych objawów charakterystycznych dla tzw. stresu środowiskowego - czytamy w raporcie Morskiego Instytutu Rybackiego.
Czy uda się się powstrzymać katastrofę ekologiczną? NIK spróbuje odpowiedzieć na to pytanie.
Źródło: Gazeta Wyborcza