RegionalneTrójmiastoNa Pomorzu brakuje leków dla przewlekle chorych

Na Pomorzu brakuje leków dla przewlekle chorych

W pomorskich aptekach brakuje leków dla osób przewlekle chorych. Pacjenci muszą czekać na nie po kilka tygodni. Nieuczciwi właściciele aptek wyprowadzają nielegalnie leki na zachód, sprzedając je z wielkim zyskiem.

Na Pomorzu brakuje leków dla przewlekle chorych
Źródło zdjęć: © WP.PL | Tomasz Gdaniec
Tomasz Gdaniec

- Mam cukrzyce insulinozależną. Nie mogę brać tabletek. Muszę kuć się cztery razy na dobę. Od trzech tygodni czekam na insulinę w aptece, ponieważ nie ma jej w hurtowni. Jeszcze tydzień i zostanę bez leków – mówi Wirtualnej Polsce Michał Tomaszewski, diabetyk z Gdańska.

Zadzwoniliśmy do dziesięciu gdańskich aptek. Okazało się, że szukana przez nas insulina była od ręki dostępna tylko u jednego farmaceuty. Drugi poinformował, że lek może „ściągnąć”. Pozostałe apteki nie miały go nawet na stanie.

Przyczyny takiego stanu rzeczy można bardzo prosto wyjaśnić. Insulina jest w Polsce lekiem refundowanym. Jego cena waha się od 4 do 79 złotych. W Niemczech te same preparaty kosztują ponad 50 euro. W pozostałych krajach Europy Zachodniej jeszcze więcej. Nieuczciwi farmaceuci zamawiają leki. Później odsprzedają je innym aptekom oraz hurtowniom, bo „nie są potrzebne”. Każda hurtownia ma zakontraktowaną określoną wielkość dostaw. Jeżeli medykamenty sprzedawane są zagranice to tym samym dostępność leków w Polsce wzrasta. Cierpią na tym przede wszystkim chorzy oraz uczciwi farmaceuci. Całemu procederowi bacznie przygląda się Wojewódzki Inspektorat Farmaceutyczny.

- Wszczynamy postępowania w sprawie cofnięcia zezwolenia na działalność. To jest jedyne narzędzie, jakim dysponujemy. Takich postępowań w tej chwili toczy się osiem. W przygotowaniu jest następne 16 - mówi Grażyna Mazurowska, Pomorski Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny.

Od lutego proceder ten jest nielegalny. Znowelizowane prawo farmaceutyczne zakazuje aptekom handlować lekarstwami z hurtowniami i innymi aptekami. Posłowie pracują obecnie nad kolejnymi nowelizacjami. Medykamenty, których będzie najczęściej brakować, trafią na tzw. czarną listę. Będzie ona zawierać leki objęte zakazem wywozu.

- Postępowanie inspektoratu w przypadku znalezienia dowodów kończy się odebraniem koncesji aptece. Jeżeli jej kierownikiem jest farmaceuta, wówczas dodatkowo grozi mu odpowiedzialność dyscyplinarna do zakazu wykonywania zawodu włącznie. Część leków była wyprowadzana poza ich wiedzą i zgodą. Całkowicie poza systemem — wyjaśnia Wirtualnej Polsce Andrzej Denis, rzecznik prasowy Okręgowej Izby Aptekarskiej w Gdańsku.

Naczelna Izba Aptekarska sygnalizowała problem już w 2011 roku. Przedstawiła wówczas raport, porównujący ceny leków w Polsce i za granicą. Z podobnymi trudnościami zmagały się Hiszpania oraz Portugalia. Jednak tam sprawę udało się szybko załatwić. W efekcie obecnej sytuacji wszyscy tracą. Pacjenci swoje zdrowie, a szpitale pieniądze na przymusową hospitalizację diabetyków.

Problem wywozu leków z kraju dotyczy nie tylko leków dla cukrzyków. Na liście deficytowych leków jest prawie 70 pozycji. Oprócz insuliny na tej liście są także leki przeciwzakrzepowe i onkologiczne. Brakuje również leków na astmę, chorobę Alzheimera, nadciśnienie oraz pasków do oznaczania poziomu cukru we krwi.

Tomasz Gdaniec, Wirtualna Polska

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (84)