"Mój kebab jest bez mięsa". Ponad 80 proc. połączeń z numerem 112 to nieuzasadnione zgłoszenia
"Widzę fokę na plaży i na pewno coś jej jest, bo ma smutny wyraz twarzy". Od początku roku na numer alarmowy 112 zadzwoniło w woj. pomorskim 1,1 mln osób. Ponad 80 proc. spraw to były fałszywe lub złośliwe zgłoszenia.
- Z odebranych telefonów tylko 19 proc. zostało przekierowanych do służb ratowniczo-porządkowych. 53 proc. połączeń przekierowano do policji, 38 proc. do ratowników medycznych, 4,5 proc. do straży pożarnej, a pozostałe do innych służb - informuje Wirtualną Polskę Roman Nowak, rzecznik prasowy Wojewody Pomorskiego.
Liczba telefonów odbieranych dziennie przez każdego z operatorów waha się od 200 do 220. W okresie wakacyjnym ich liczba wzrasta do ponad 300. Jakie problemy zgłaszają telefonujący? Prośby o sprawdzenie dostępności lekarza specjalisty, zamówienie taksówki, czy jedzenia na wynos to tylko czubek góry lodowej. Do listy "prawdziwych życiowych problemów", z którymi dzwonią mieszkańcy Pomorza zaliczyć można zgłaszającego, który "zadzwonił zdenerwowany, że dostał kebab bez mięsa, poważnie i zdecydowanie prosił, aby ktoś przyjechał i zrobił z tym porządek".
Zdarzają się również przypadki problemów ze zwierzętami. Jeden z operatorów otrzymał wiadomość, że "łabędź stoi koło drogi a ma aż 2 km do jeziora". We wrześniu kilka osób dzwoniło z Ustki, "ponieważ łabędź chodził po promenadzie a przecież powinien już odlecieć do ciepłych krajów, niech pani coś zrobi, aby poleciał". Wszystkich przebiła jednak kobieta informująca, że "widzi fokę na plaży i na pewno coś jej jest, bo ma smutny wyraz twarzy".
Wielu Pomorzan wybierających numer alarmowy chce dodzwonić się do służb niekoniecznie z nagłymi przypadkami. Jedna z kobiet telefonowała z prośbą o połączenie z policją w sprawie otrzymanego wezwania. Inna zaś prosiła o połączenie z sądem, ponieważ nie zdąży dotrzeć na rozprawę. Operatorzy do dzisiaj wspominają starego pana, który prosił o połączenie z policją, bo "zginęły mu dwa piloty do telewizora".
- Telefony niezasadne i fałszywe dekoncentrują pracę operatorów numeru alarmowego oraz rozpraszają uwagę - która skierowana jest na ratowanie życia, mienia i zdrowia, zarówno mieszkańców województwa, jak i turystów przebywających na Pomorzu. Zabierają również czas, który "ucieka" osobom potrzebującym rzeczywistej pomocy. Mimo wielu starań i nagłaśniania problemu fałszywych zgłoszeń wciąż nie brakuje osób, które bez powodu blokują linię alarmową - przypomina Nowak.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .