RegionalneTrójmiastoKolejna fala wyłudzeń metodą "na wnuczka" na Pomorzu

Kolejna fala wyłudzeń metodą "na wnuczka" na Pomorzu

Plaga wyłudzeń metodą "na wnuczka" w Gdańsku. Policjanci odebrali trzynaście zgłoszeń od emerytów o próbach oszustw. Złodziejom powiodła się tylko jedna z nich. Łupem naciągaczy padło ponad pięć tys. złotych.

Kolejna fala wyłudzeń metodą "na wnuczka" na Pomorzu
Źródło zdjęć: © WP.PL | Łukasz Szełemej
Tomasz Gdaniec

13.03.2015 | aktual.: 15.03.2015 09:38

Gdańscy policjanci otrzymali w ciągu ostatnich kilku dni, trzynaście zgłoszeń dotyczących tzw. oszustw na wnuczka. W dwunastu przypadkach emeryci wykazali się czujnością. Po odebraniu niepokojących telefonów kontaktowali się z policją.

Zbytnią łatwowiernością okazała 77-letnia kobieta, która podjęła z banku 5,4 tys. złotych. Cała kwota została przekazana oszustce. Emerytka dopiero kilka godzin po zdarzeniu zrozumiała, do czego faktycznie doszło.

Funkcjonariusze wyjaśniają wszystkie okoliczności tych zdarzeń i dążą do tego, żeby jak najszybciej ustalić tożsamość oszustów. Naciągacze za każdym razem działali w podobny sposób. Dzwonili do osób starszych, podając się za członków rodziny. Po chwili emeryci otrzymywali drugi telefon od fałszywego agenta CBA, który uwiarygadniał całą sytuację.

- Od ubiegłego roku gdańscy policjanci rozpoczęli serię działań profilaktycznych, które mają na celu uwrażliwienie osób starszych na sytuacje, w których mogą stać się ofiarą przestępstwa, zwiększenie ich świadomości o tego typu zjawiskach oraz przekazanie informacji, jak postępować w przypadku zagrożenia - informuje Wirtualną Polskę podkom. Aleksandra Siewert z gdańskiej policji.

Funkcjonariusze przeprowadzili szereg spotkań z personelem poczty oraz banków. W ten sposób chcieli zwrócić uwagę pracowników na emerytów, wypłacających większe kwoty pieniędzy. Szkolenie przyniosło oczekiwany skutek, ponieważ jednemu z przestępstw zapobiegła kasjerka. Gdy usłyszała, w jakim celu 84-letnia emerytka wypłaca 31 tys. zł, natychmiast powiadomiła policjantów.

Złodzieje stosują coraz bardziej wymyślne metody. Jednak mechanizm działania jest zawsze taki sam. Przestępcy podczas rozmowy telefonicznej podają się za osobę, która wzbudza zaufanie, np. za wnuczka lub policjanta. Przedstawiają tzw. legendę, czyli nieprawdziwą historię, która ma uwiarygodnić oszustów. Może być to wypadek samochodowy czy policyjna prowokacja. Naciągaczy ogranicza wyłącznie ich wyobraźnia. Oszuści wpadli już nawet na pomysł, aby do przewożenia pieniędzy wykorzystywać prawdziwych, niczego nieświadomych kurierów.

Najnowszą "wariacją" przestępstwa jest metoda na tzw. kanapkę. Oszuści podszywają się pod bezdomnych, poszukujących jedzenia. Nieświadoma niczego ofiara wpuszcza głodującego i idzie do kuchni. Sprawca wówczas plądruje mieszkanie i ucieka.

Tomasz Gdaniec, Wirtualna Polska

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Zobacz także
Komentarze (22)