Troje mazowieckich radnych opuściło PiS
Troje radnych - Lidia Ujazdowska, Jakub Czułba i Tomasz Matuszewski - opuściło klub PiS w sejmiku mazowieckim. Ta decyzja to efekt wykluczenia z PiS nurtu konserwatywnego i "tłumienia" wewnątrzpartyjnej dyskusji - napisali w oświadczeniu. Cała trójka zamierza dalej pracować w sejmiku jako radni niezależni. Pełnomocnik warszawskiego PiS Mariusz Błaszczak powiedział, że "to błędna decyzja polityczna tych trzech radnych".
20.12.2007 | aktual.: 20.12.2007 16:23
Jak podkreślił Mariusz Błaszczak, decyzja radnych prowadzi to do ich margnalizacji, bo tracą wpływ na życie polityczne i społeczne. A przecież takie aspiracje mieli - zaznaczył Błaszczak.
Dodał, że jeśli chodzi o członków partii w Warszawie, bilans jest dodatni. Więcej osób do nas przychodzi niż odchodzi - poinformował.
Błaszczak - jak zaznaczył - ubolewa, że troje polityków postanowiło przejść na margines życia politycznego. Ale to jest ich decyzja, nic złego w PiS z tego tytułu się nie dzieje - podkreślił.
Czułba powiedział, że on i Matuszewski złożyli również rezygnację z członkostwa w partii, natomiast Lidia Ujazdowska (żona Kazimierza M. Ujazdowskiego), choć do sejmiku dostała się z listy PiS, jest bezpartyjna.
W oświadczeniu przekazanym w czwartek PAP radni uznali, że ostatnie wydarzenia w PiS "stawiają pod znakiem zapytania przyszłość" tej partii "jako szerokiej i pożytecznej dla państwa formacji polskiej centroprawicy".
Dwaj z liderów stronnictwa - Kazimierz M. Ujazdowski i Paweł Zalewski zostali postawieni poza partią. W efekcie nie ma w niej miejsca dla nurtu konserwatywnego, w ramach którego sformułowana została idea IV Rzeczypospolitej. Nasza aktywność publiczna związana jest właśnie ze środowiskiem konserwatywnym. Nie możemy zaakceptować praktyki tłumienia dyskusji wewnątrzpartyjnej i wykluczania z partii nurtów istotnych dla jej tożsamości ideowej i programowej - podkreślili radni.
Dlatego też podejmujemy decyzję o rezygnacji z członkostwa w klubie radnych Prawa i Sprawiedliwości - napisali.
Czułba podkreślił, że od dawna współpracuje z Ujazdowskim, dlatego decyzja o opuszczeniu PiS jest dla niego naturalną konsekwencję. W jego ocenie, na razie jest za wcześnie, by mówić o jakimkolwiek nowym ugrupowaniu, które mogłoby "zagospodarować" polityków odchodzących z PiS, ale - jak uważa - w perspektywie kilku lat jest możliwe, że powstanie taka partia.
Ujazdowski i Zalewski odeszli z PiS w zeszłym tygodniu. Ich spór z kierownictwem partii ujawnił się już w listopadzie; wówczas (razem z Ludwikiem Dornem, który ostatecznie pozostał w PiS) przedstawili list w sprawie zmiany sposobu kierowania PiS i zrezygnowali z funkcji wiceprezesów ugrupowania. W odpowiedzi prezes PiS Jarosław Kaczyński zawiesił ich w prawach członków partii, nie mogli także wziąć udziału w kongresie PiS na początku grudnia.
Opuszczając PiS, Ujazdowski i Zalewski argumentowali m.in., że trudno im "ufać w dobrą wolę prezesa Jarosława Kaczyńskiego i zamiar rzeczywistego uzdrowienia sytuacji" w PiS.
W kolejnych dniach PiS opuściło także trzech innych posłów: Jerzy Polaczek, Piotr Krzywicki i Jarosław Sellin. Wszyscy zadeklarowali, że będą pracować w Sejmie jako posłowie niezależni. Rezygnację z członkostwa w partii złożyli także niektórzy działacze regionalni (na Dolnym Śląsku, w Łódzkiem), a także np. brat Kazimierza Marcinkiewicza - Mirosław, czy radny rady Warszawy Wojciech Starzyński.