Transporter wcale nie wirtualny
Transporter, który wygrał przetarg(PAP)
Przetarg na kołowy transporter opancerzony
jest ważny. Nie naruszono żadnego artykułu prawa obowiązującego w
Polsce. Podpisany kontrakt z Siemianowicami będzie realizowany -
oświadczył na konferencji prasowej dyrektor
departamentu zaopatrywania sił zbrojnych w MON płk Paweł Nowak.
11.08.2003 | aktual.: 11.08.2003 18:25
Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Nowak ustosunkował się do niektórych zarzutów postawionych w poniedziałkowej Gazecie Wyborczej.
Gazeta napisała, że "ktoś z MON i resorcie gospodarki ułatwił życie firmom fińskiej i włoskiej, które wygrały przetarg na transporter opancerzony (KTO) dla polskiej armii". Zdaniem "GW", że samo istnienie pojazdu jest niepewne. Powołując się na polskich wojskowych, napisała ona, ze transporter jest "wirtualny".
Nowak powiedział m.in., że żaden z transporterów nie spełniał wymagań postawionych przez rząd. "Postawiliśmy ponad sto warunków technicznych. Wymagania te były tak wysokie, że w czasie kiedy oferenci złożyli nam swoje oferty, żadna z nich nie spełniała tych wymagań" - powiedział Nowak.
"Oczekujemy, że w końcu 2004 roku otrzymamy transporter zgodnie z naszymi wymaganiami. Jeżeli nie zostanie spełniony choćby jeden z wymaganych parametrów, umowa zostanie zerwana i podatnik polski nie poniesie żadnych kosztów" - powiedział Nowak.
Nowak nie sądzi, że transporter nie zostanie wykonany. "Rozmawiamy z poważną firmą i nie sądzę, żeby do tego doszło. Ale jest i taka ewentualność. W kontrakcie napisano, że możemy zerwać kontrakt i kontrahent poniesie odpowiednią karę. Zresztą kontrahent złożył zabezpieczenie należytego wykonania umowy w wysokości kilku milionów złotych" - oświadczył Nowak.
Fińska firma Patria Vehicles Oy, która wygrała przetarg na budowę transportera opancerzonego dla polskiej armii, zaprzeczyła w poniedziałek doniesieniom prasy na temat wadliwego przebiegu samego przetargu oraz technicznych możliwości dostarczenia w pełni sprawnego pojazdu.