Transport odpadów atomowych dotarł do Dannenbergu
Eskortowany przez kilka tysięcy policjantów
pociąg z odpadami nuklearnymi dotarł po południu do
Dannenbergu w Dolnej Saksonii.
08.11.2004 17:40
Na stacji końcowej rozpoczęło się przeładowywanie dwunastu pojemników z radioaktywnym paliwem z platform kolejowych na samochody ciężarowe. Ciężarówki przewiozą pojemniki, z których każdy waży 112 ton, do odległego o 20 kilometrów składowiska w Gorleben.
Transport z odpadami wyruszył w sobotę wieczorem z La Haque we Francji, gdzie znajduje się zakład przerobu paliwa jądrowego. W niedzielę wieczorem na terenie Francji, niedaleko granicy z Niemcami, doszło do tragicznego wypadku. 21-letni przeciwnik energii atomowej, który przykuł się w okolicy Avricourt łańcuchem do szyn, aby zatrzymać pociąg, stracił nogę pod kołami i zmarł w wyniku obrażeń. Trzej inni demonstranci opuścili tory w ostatniej chwili.
Niemiecki minister ochrony środowiska Juergen Trittin zaapelował do przeciwników energii atomowej o rozwagę i rezygnację z działań, które mogą stanowić zagrożenie dla życia lub zdrowia. Trzech niemieckich demonstrantów zatrzymało pociąg na krótko przed południem w okolicach Uelzen, jednak policja usunęła ich z torów. Do ochrony transportu zmobilizowano 10 tysięcy funkcjonariuszy.
W Niemczech nie ma zakładów utylizacji paliwa atomowego. Dlatego niemieckie elektrownie jądrowe wysyłają odpady do Francji. Po przetworzeniu odpady transportuje się z powrotem do Niemiec i składuje w dawnej głębinowej kopalni soli potasowych w Gorleben. Niemieckie ministerstwo ochrony środowiska poinformowało, że wywóz paliwa do Francji będzie możliwy tylko do połowy przyszłego roku.
Każdemu transportowi towarzyszą protesty przeciwników energii atomowej. Władze mobilizują za każdym razem dziesiątki tysięcy policjantów. Niemiecki rząd podjął w 2001 roku decyzję o zamknięciu do 2021 roku wszystkich 19 elektrowni atomowych. (reb)
Jacek Lepiarz