"Traktat Lizboński jest nieambitny i nieskuteczny"
Prezydent Włoch Giorgio Napolitano wyraził
opinię, że podpisany w stolicy Portugalii Traktat
Reformujący UE (Traktat Lizboński) jest anonimowy, nieambitny i
nieskuteczny.
14.12.2007 | aktual.: 14.12.2007 10:56
Opinię przebywającego w Stanach Zjednoczonych szefa państwa przytacza piątkowa włoska prasa. W gazetach dominuje brak entuzjazmu w ocenach dokumentu.
Giorgio Napolitano określił Traktat następująco: bez ambicji, bez imienia, bez symbolu i bez skuteczności.
Obecnemu Traktatowi przeciwstawił poprzedni, podpisany w Rzymie w 2004 roku. Tamten zdaniem włoskiego prezydenta był "kompromisem na wysokim poziomie, do zaakceptowania i przede wszystkim skuteczny". Jego zdaniem nowy Traktat "jest mniej czytelny".
Zdanie to podziela dziennik "La Repubblica" zauważając, że szef włoskiego państwa w znakomity sposób oddał sens tego, co wydarzyło się w Lizbonie. "Traktat dla kruchej Europy" - tak nazywa go komentator rzymskiej gazety.
"Unia Europejska wychodzi z Lizbony z zasady jako niestabilna struktura, mająca jako swe przeznaczenie albo wywoływanie większej konfliktowości, albo poszukiwanie nowych punktów równowagi poza tradycyjnymi instytucjami" - podkreśla dziennik.
Zdaniem jego komentatora kompetencje nowych urzędów w strukturach Unii będą się krzyżować i nakładać na siebie. To zaś może być przyczyną poważnych wewnętrznych konfliktów.
"Prawdziwe i poważniejsze powody niestabilności Traktatu Lizbońskiego nie tkwią jednak w tym, co rządy powinny robić, ale raczej w tym, czego mogą nie robić" - stwierdza publicysta dziennika dodając, że Polska i Wielka Brytania zostały "wyłączone z przestrzegania Karty Praw Podstawowych".
"W istocie Traktat Lizboński szkicuje Europę, w której Wielka Brytania jest na progu wyjścia" - pisze "La Repubblica".
Sylwia Wysocka