Tragiczny wypadek w Norwegii. Polak z ciężkimi zarzutami
Polski kierowca, który doprowadził do śmiertelnego wypadku na drodze E18 w okolicach Liertoppen w Norwegii, usłyszał poważne zarzuty. Zostanie oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci, prowadzenie pod wpływem alkoholu oraz przemyt.
11.04.2013 | aktual.: 11.04.2013 21:44
Rano w okolicach Liertoppen obywatel Polski spowodował jeden z najtragiczniejszych w ostatnim roku wypadków w Norwegii. Zdaniem policji to najprawdopodobniej w wyniku jego manewrów doszło do wypadku, w którym jedna osoba poniosła śmierć, a kilka zostało ciężko rannych - donoszą norweskie portale największych dzienników. Po tym, jak Polak zahaczył o wyprzedzaną ciężarówkę, doszło do zderzenia sześciu pojazdów. Po zdarzeniu kierowca próbował uciec z miejsca zdarzenia.
Długa lista zarzutów
Polaka aresztowano po ponad godzinnej akcji poszukiwawczej z udziałem psów tropiących i helikoptera. Uciekał skradzionym rowerem, zdaniem świadków przebrany tak, że można go było pomylić ze starą kobietą. W chwili aresztowania nie miał na sobie butów, a na głowie miał zawiązaną chustę.
Portal dziennika "VG" powołując się na informacje policji pisze, że kierowca po przesłuchaniu i badaniu lekarskim usłyszał trzy poważne zarzuty: nieumyślnego spowodowania śmierci, prowadzenia pod wpływem alkoholu oraz przemytu alkoholu do Norwegii. Samochód, którym się poruszał, był wypełniony nieoclonym polskim piwem i wódką.
41-letni mężczyzna, który od jakiegoś czasu przebywał na terenie Norwegii i posiada w niej adres zamieszkania, był już wcześniej znany norweskiej policji. - Był zamieszany w wiele przestępstw, ma na koncie między innymi jazdę po pijanemu - powiedziała "VG" Tore Larsen z policji.
Tragiczny rajd na kradzionych tablicach?
Norweska policja podejrzewa też, że bordowe Renault, jakim poruszał się sprawca wypadku, jechało na skradzionych tablicach. Samochód jest zarejestrowany w Polsce, ale po wypadku nie miał tablic rejestracyjnych. Na miejscu zdarzenia policja znalazła niepasujące do innych aut norweskie tablice i podejrzewa, że przed zderzeniem były prowizorycznie przyczepione do polskiego pojazdu. Przemytnicy papierosów i alkoholu często posługują się kradzionymi tablicami, by uniknąć odpowiedzialności i wzmożonych kontroli.
Polak otrzymał pomoc prawną. Jego adwokat Karsten Gjone nie udziela na razie informacji mediom.
Jeśli Polakowi zostanie udowodniona wina, oprócz kary więzienia grożą mu wysokie grzywny. O pieniądze upomną się prawdopodobnie również firmy ubezpieczeniowe reprezentujące kierowców i pasażerów poszkodowanych w wypadku.
W Norwegii każdego roku w wypadkach drogowych ginie około 30 osób.