Tragiczne skutki awantury domowej
45-letni Mirosław C. nie żyje, jego żona 41-letnia Janina C. w stanie krytycznym przebywa w szpitalu. Do szpitala na obserwację odwieziono także ich dwóch synów: 17-latka z lżejszymi obrażeniami oraz 5-latka.
To skutki awantury domowej w Łukowie na Lubelszczyźnie -
poinformowała policja.
Policja ustaliła, że w trakcie kłótni mąż prawdopodobnie oblał żonę substancją łatwopalną i podpalił. Kobieta ma poparzone prawie 90% powierzchni ciała, a także drogi oddechowe. Jest w stanie krytycznym.
Mirosław C. już wcześniej znęcał się nad rodziną. Trwa śledztwo mające wyjaśnić, jak doszło do zadania mu ran, które były prawdopodobnie przyczyną jego śmierci.
O awanturze w domu zawiadomił policję w niedzielę wieczorem 17- letni syn małżeństwa C. "Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, w domu był pożar, a przed domem zastali kobietę z rozległymi oparzeniami. Z płonącego domu wynieśli jej męża, który miał kilka ran kłutych zadanych w klatkę piersiową. Mimo reanimacji, zmarł" - powiedział Andrzej Dudzik z komendy policji w Łukowie.
Chłopcy zostali umieszczeni w szpitalu na obserwacji. "Dzieci są w szoku. Lekarze nie zezwolili na razie policji na ich przesłuchanie" - zastrzegł Dudzik.