Tragiczna kompromitacja Rosji. Chcieli szybko zatuszować sprawę
Tragiczna kompromitacja podczas ćwiczeń rosyjskiej Floty Bałtyckiej u wybrzeży obwodu kaliningradzkiego. Jeden z pocisków trafił statek rybacki "Kapitan Łobanow", zabijając kilku członków załogi. Sprawę próbowano tuszować.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Do zdarzenia doszło 19 marca. Trzy kutry rakietowe Floty Bałtyckiej - "Czuwaszja", "Dimitrowgrad" i "Morszańsk" - odbywały manewry u wybrzeży obwodu kaliningradzkiego. Podczas próbnego strzelania przypadkiem jeden z pocisków Iskander-M trafił w trawler "Kapitan Łobanow" - prosto w mostek kapitański. Na miejscu zginęło trzech członków załogi, a czterech pozostałych odniosło rany.
Ranni ewakuowali się na łodzi ratunkowej, skąd ich uratowano i przewieziono do szpitali. Według części komunikatów trawler zatonął. Natomiast te oficjalne informują, że jednostka została odholowana do portu w Bałtijsku.
Pożar? Krewny ofiary prostuje komunikat
Bezpośrednio po zdarzeniu, 19 marca, w rosyjskich mediach pojawił się oficjalny komunikat mówiący, że na trawlerze "Kapitan Łobanow" wybuchł pożar, w wyniku którego jedna osoba zginęła, a pięć zostało rannych.
Jednak krewny jednego z rannych rybaków przekazał niezależnej rosyjskiej stacji telewizyjnej Dożd, że całe zdarzenie miało zupełnie innych przebieg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Kiedy zabrano ocalałych, wszyscy doskonale wiedzieli, że zginęły trzy osoby. I wszyscy doskonale wiedzieli, że uderzył pocisk. Ale zdecydowali się napisać, że doszło do "pożaru". Zastanawiam się, jakiż to musiał być pożar, jeśli mostek kapitański całkowicie zniknął, został po prostu zdmuchnięty - mówił krewny.
Rozmówca "Dożd" twierdzi również, że ofiary były przesłuchiwane w szpitalu przez funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Mieli oni poprosić ocalałych członków załogi trawlera, aby "nie rozpowszechniali informacji o incydencie".
Mogło być gorzej?
Co więcej, mężczyzna podał, że niewiele brakowało, a uszkodzona mogła być też inna jednostka rybacka. Poinformował bowiem, że kolejna rakieta Iskander-M trafiła w sieci w pobliżu statku przemysłowego, który płynął niedaleko trawlera "Kapitan Łobanow".
Źródło: Dożd/Meduza/39rus.org/Newkalinigrad.ru