Tragedia w Sewilli. Nie żyje 23-letni Polak

Piotr P. kilka dni temu miał źle się poczuć i zgłosić do szpitala Virgen del Rocio. Mimo że stwierdzono, że młody Polak jest skrajnie wycieńczony, tylko go zbadano i wypuszczono. 23-latek spędził noc w przytułku. Zmarł następnego dnia, w środę, podczas drzemki, wśród innych osób czekających na obiad - podaje hiszpański portal "diariodesevilla.es". Na stronie dziennika opublikowano nagranie wideo, na którym widać pracowników przytułku pochylających się nad zmarłym. Mężczyzna leży na krześle, obok wózka inwalidzkiego.

Władze Sewilli wszczęły już w tej sprawie dochodzenie.

To pierwszy taki przypadek od lat. Sprawa może trafić do sądu. Również polscy dyplomaci próbują ustalić, jak doszło do tej tragedii.

Jak zapewnia polskie MSZ, "wydział Konsularny Ambasady RP w Madrycie pozostaje w kontakcie z dyrekcją służb opieki społecznej w Sewilli oraz tamtejszym sądem prowadzącym śledztwo w sprawie śmierci młodego Polaka.

"Dotychczas służby hiszpańskie zawsze udzielały daleko idącej pomocy osobom, które pozostawały w trudnej sytuacji życiowej (brak pracy lub inne problemy, w tym także problemy zdrowotne). W kraju tym działa szeroko rozbudowany system pomocy społecznej, jak również wiele fundacji i instytucji pomagających osobom bezdomnym lub cierpiącym na przewlekłe choroby czy uzależnienia. W przypadku kiedy dotyczyło to obywateli polskich służby te zawsze współpracowały z ambasadą, starając się wspólnie z placówką udzielać osobom w takiej sytuacji pomocy w powrocie do Polski, jeśli tylko takie były oczekiwania naszych obywateli" - czytamy w dokumencie MSZ.

– W Hiszpanii mieszka obecnie ok. 100 tys. polskich obywateli. Wielu z nich zgłasza się do konsulatu prosząc o pomoc w powrocie do Polski, i taka pomoc jest im proponowana. Jednak wiele osób nie zgłasza takiej chęci i korzysta z pomocy hiszpańskich służb socjalnych. W ciągu roku odnotowujemy w Hiszpanii ok. 70 zgonów naszych obywateli. Nie wiemy jednak, ilu tam mieszka bezdomnych Polaków – dodał Bernatowicz.