Tragedia w Rybniku. Nie żyje 3‑latka zostawiona w aucie
Nie żyje 3-latka, którą w Rybniku (woj. śląskie) ojciec zostawił w upale na kilka godzin w samochodzie. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, zamiast zawieźć dziecko do przedszkola, pojechał do pracy i zapomniał o dziewczynce. O sprawie poinformowało RMF FM.
Samochód był zamknięty przez kilka godzin. Stał w pełnym słońcu. Ojciec, który wyszedł z pracy zorientował się, że córka jest w aucie. Próbował ją reanimować, ale dziecko już nie żyło.
- Prawdopodobnie miał rano zawieźć dziecko do przedszkola, ale o nim zapomniał i pojechał do pracy - potwierdziła rzeczniczka rybnickiej policji Aleksandra Nowara.
Na miejsce wezwano pogotowie i policję. Policjanci odebrali zgłoszenie ok. godz. 15.30.
Nowara dodała, że nie można na razie przesłuchać ojca dziewczynki. - Nie można z nim nawiązać kontaktu. 40-latek trafił do szpitala. Mężczyzna pozostaje do dyspozycji śledczych - powiedziała.
Przyczyny śmierci dziewczynki ma wyjaśnić sekcja zwłok. Wyniki mają być znane w środę.
Do podobnego zdarzenia doszło wcześniej w Krakowie. Jak informowało RMF FM, małżeństwo z Białorusi zostawiło również 3-letnie dziecko w rozgrzanym samochodzie zaparkowanym w centrum Krakowa. Sami poszli na zakupy. Chłopiec płakał i był osłabiony. Trafił do szpitala. Na szczęście w tym przypadku udało się uniknąć najgorszego.
Białorusini odpowiedzą za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Także we wtorek w Białymstoku 40-letnia Białorusinka zostawiła w samochodzie 8-letnie dziecko i poszła na zakupy. Chłopiec zasłabł. Wezwani na miejsce przez świadka policjanci wybili szybę w aucie.
- Pozostaje nam tylko apelować do rozsądku rodziców. Nie zostawiajmy dzieci w czasie upałów w samochodach nawet na chwilę. Dzieci nie są odporne na tak wysokie temperatury, auto szybko się nagrzewa. Dziecko szybko się odwadnia, dodatkowo jego temperaturę zwiększa strach, to straszna śmierć - podkreśliła Iwona Kuc z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji.