Tragedia w Poznaniu: 32-latek na haju zamordował matkę
Tragedia w jednym z poznańskich mieszkań. Policjanci znaleźli zwłoki brutalnie zamordowanej 59-letniej kobiety. Zarzut morderstwa usłyszał syn ofiary. W chwili zatrzymania mężczyzna był pod wpływem dopalaczy.
Policjantów zaalarmowała synowa zamordowanej. Twierdziła, że coś złego dzieje się z jej mężem. To dzięki niej śledczy ustali, że mężczyzna od jakiegoś czasu mieszka u matki - podał "Głos Wielkopolski".
To co funkcjonariusze zobaczyli po wejściu do mieszkania było przerażające. Na podłodze leżały zakrwawione zwłoki kobiety. Lekarz sądowy ustalił, że kobieta została zamordowana tępym narzędziem - najprawdopodobniej młotkiem.
Jak powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską podinsp. Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu zarzut zabójstwa usłyszał 32-letni syn ofiary.
Nieoficjalnie mówi się, że mężczyzna w chwili tragedii był pod wpływem środków odurzających. - Nie możemy tego jednocześnie potwierdzić - powiedział Borowiak. Ale jak dodał, w chwili zatrzymania przez policję syn ofiary był pod wpływem środków psychotropowych, najprawdopodobniej dopalaczy. - Był tak odurzony, że natychmiast został przewieziony do szpitala - powiedział.
Co istotne ostatnie dziewięć lat syn ofiary spędził w więzieniu. - Toczyła się przeciwko niemu sprawa o zabójstwo babci, jednak do końca nie udało się tego udowodnić, mężczyźnie udowodniono jedynie rozbój i za to właśnie trafił do więzienia - dodał Borowiak.
32-latkowi za zabójstwo grozi kara od 25 lat do nawet dożywocia.
NaSygnale.pl: Krewki 90-latek zatłukł młotkiem żonę - co poszło?!