Tragedia w parku wodnym w Tychach. 67‑kobieta nie żyje
Dramatyczne wydarzenia w parku wodnym w Tychach. 67-latka zasłabła w basenie. Ratownicy natychmiast ruszyli z pomocą, ale mimo prowadzonej reanimacji kobiety nie dało się uratować.
O godzinie 15:45 dyżurny telefonu alarmowego 112 otrzymał zgłoszenie z parku wodnego w Tychach. Dotyczyło ono kobiety, która potrzebuje pomocy medycznej.
Kobiety nie udało się jednak uratować - niedługo potem zmarła. Na miejscu zdarzenia ruszyły czynności pod nadzorem prokuratora.
- Według ustaleń 67-letnia kobieta zasłabła w basenie. Następnie z pomocą ratowników wodnych przeprowadzono ją do pomieszczenia medycznego. Tam niestety straciła funkcje życiowe. Ratownicy podjęli reanimację. Niestety nieskuteczną. 67-latka zmarła. Lekarz, który przybył na miejsce, stwierdził zgon - przekazała w rozmowie z Wirtualną Polską mł. asp. Paulina Kęsek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego wraz z innymi służbami. Powiadomiony o zdarzeniu został także prokurator. Czynności na miejscu trwają - dodała
Śmigłowiec TOPR pod Rysami
Dramatyczne sceny rozegrały się w środę także w Tatrach pod Rysami. - Turysta odpadł z łańcuchów w okolicach Grzędy i spadł kilkanaście metrów, ponosząc śmierć na miejscu - poinformował ratownik dyżurny Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Jacek Broński.
O zdarzeniu ratowników TOPR poinformowała przewodniczka tatrzańska, która widziała wypadek z daleka. - W miarę szybko podeszła do poszkodowanego, ale na ratunek i na pomoc było już za późno - przekazał Jacek Broński z TOPR.
Policjanci ustalają tożsamość ofiary.