Tragedia w Norwegii. Młody Polak spadł ze skał w pobliżu wodospadu Manafossen
Tragicznie dla około 20-letniego Polaka zakończyła się wycieczka do jednej z atrakcji turystycznych Norwegii - wodospadu Manafossen. Mężczyzna poślizgnął się i spadł z wysokości około 10-12 metrów wprost do wody.
Do wypadku doszło w sobotę po południu na szlaku wiodoącym do wodospadu Manafossen we Frafjord na Południu Norwegii. Grupa przyjaciół wybrała się, by podziwiać ten 7. co do wielkości wodospad w Norwegii, który ma 92 metry wysokości.
W pewnym momencie jeden z uczestników wycieczki, ok. 20-letni Polak, poślizgnął się i spadł ze szlaku do niecki z wodą z wodospadu. Jej prąd porwał go i poniósł do jaru, znajdującego się zaledwie 10 metrów od miejsca, gdzie spada główny strumień wodospadu.
W akcji ratunkowej brał udział helikopter i grupa ratownictwa górskiego.
Niestety, gdy udało się wydostać mężczyznę z jaru, przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon.
Kolejna tragedia z udziałem Polaków. Łowili ryby "pod wpływem"
Również w sobotę doszło do tragicznego wypadku na półwyspie Slipshavn niedaleko miejscowości Nyborg w Danii. Trzech Polaków łowiło ryby. Jeden z nich, 57-latek, postanowił popływać. Zniknął pod powierzchnią wody.
Reanimacja nie przyniosła rezultatu.
Mężczyźni pili wspólnie wódkę.
Źrodło: tv2.no, dagbladet.no, tv2fyn.com