Tragedia w kopalni na Dolnym Śląsku. Górnik nie żyje
W sobotni wieczór w Zakładach Górniczych Polkowice-Sieroszowice na Dolnym Śląsku doszło do osunięcia się mas skalnych. W strefie zagrożenia przebywało trzech pracowników. Niestety, jednego z nich nie udało się uratować.
KGHM Polska Miedź wydała na swojej stronie internetowej pierwszy komunikat o zdarzeniu w kopalni niedługo po północy. "5 lipca po godzinie 21.10 w Zakładach Górniczych Polkowice-Sieroszowice, w rejonie GG-3 nastąpiło oberwanie mas skalnych w czyszczonym zbiorniku retencyjnym. W rejonie zagrożenia znalazło się trzech pracowników" - podano.
Jak poinformowano, dwóch górników trafiło z lekkimi obrażeniami do szpitala. Podkreślono, że trwa akcja ratunkowa za jeszcze jednym pracownikiem kopalni.
Niestety, ok. godziny 8 KGHM Polska Miedź wydała kolejny komunikat, w którym przekazała, że "mimo podjętej natychmiastowej akcji ratowniczej nie udało się uratować 37-letniego górnika". We wszystkich oddziałach spółki wprowadzono trzydniową żałobę. Przyczyny wypadku ma zbadać specjalna komisja powypadkowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawrocki ma naprawić to, co zepsuł rząd PiS? Jest stanowcza riposta
Kopalnia Polkowice–Sieroszowice
Kopalnia funkcjonuje formalnie od 1996 roku, kiedy połączono dwie wcześniej działające jednostki: kopalnię Polkowice (uruchomioną w 1968 roku) i kopalnię Sieroszowice (działającą od 1980 roku). Kopalnia zajmuje się wydobyciem rud miedzi i srebra ze złóż położonych w rejonie Polkowic, Radwanic Wschód, Sieroszowic, Gaworzyc oraz Głogowa Głębokiego – Przemysłowego.
W kopalni stosowane są zaawansowane technologie górnicze. Szczególnie istotnym przedsięwzięciem jest projekt Głogów Głęboki–Przemysłowy, uznawany za największy projekt głębinowy w Europie.
ŹRÓDŁO: KGHM