Tragedia w Holandii. Ocalała, bo dopłynęła do boi
Tragedia na jeziorze Veluwemeer w Holandii. Czteroosobowa rodzina z Niemiec, która spędzała tam wakacje, postanowiła wypłynąć na przejażdżkę kajakiem. Niestety, kajak zatonął. Ratownicy odnaleźli ciała rodziców i pięcioletniej córki. Starsza, siedmioletnia dziewczynka przeżyła, bo dopłynęła do boi.
23.07.2022 | aktual.: 23.07.2022 22:11
Do tragedii na jeziorze Veluwemeer w Holandii, położony około 75 kilometrów na północny wschód od Amsterdamu w czwartek po południu. To popularny region wakacyjny w tym regionie. Tam też zdecydowała się spędzić wakacje czteroosobowa rodzina z Wuppertalu w Niemczech.
Rodzina postanowiła spędzić popołudnie, pływając na kajaku. Niestety, doszło do tragedii.
Zobacz także
- Stałem w marinie, gdy dobiła do niej łódź. Jakaś kobieta zeszła na brzeg i krzyczała w panice, że widziała małą dziewczynkę siedzącą na boi - relacjonuje słowa świadka niemiecki dziennik "Bild".
Do akcji natomiast wkroczyły służby ratownicze. Pojawili się strażacy, policjanci i helikoptery. Ratownicy szybko dotarli do dziewczynki i zabrali ją w bezpieczne miejsce. Niestety, przez długi czas nie mogli zlokalizować reszty rodziny.
Jako pierwszą wyłowiono z wody 32-letnią matkę dziewczynki. Dawała oznaki życia, podjęto akcję reanimacyjną. Kobietę przewieziono do szpitala. Niestety, mimo wysiłków lekarzy zmarła.
Nikt nie założył kamizelki ratunkowej
Ratownikom udało się w czwartek znaleźć także ciało 42-letniego ojca. Wieczorem przerwano akcję ratowniczą. Służby uznały, że nie ma szans na to, by pięcioletnia córka pary przeżyła wypadek.
Akcję, już nie ratowniczą, ale poszukiwawczą, wznowiono w piątek rano. Ciało pięciolatki znaleziono po południu.
Policja bada, jak była przyczyna tego tragicznego wypadku. Czy doszło do niego, bo kajak był uszkodzony i nabrał wody, czy też przewrócił się np. z powodu fali, którą wywołała przepływająca łódź.
Zobacz także
Jedno jest pewne: nikt z członków rodziny w chwili tragedii nie miał na sobie kamizelki ratunkowej.
Właściciel wypożyczalni, do której należał kajak, jest wstrząśnięty tragedią. Zapewnia, że wszyscy wypożyczający sprzęt otrzymują kamizelki ratunkowe. - Jeśli ludzie ich nie zakładają, nie możemy nic zrobić - stwierdził.
Źródło: bild.de, omroepflevoland.nl