Tragedia na Podkarpaciu. Kierowca autokaru zatrzymany, czeka na zarzuty
Autokar wiozący 54 osoby spadł ze skarpy i koziołkował. Teraz pojawiła się informacja o zatrzymaniu kierowcy, który zdaniem biegłych jechał zbyt szybko. W niedzielę śledztwo w tej sprawie ma wszcząć Prokuratura Okręgowa w Przemyślu.
Do wypadku doszło na drodze krajowej nr. 28 w Leszczawie Dolnej (województwo podkarpackie, powiat przemyski) w piątek po godz. 22.
Autokarem podróżowały 54 osoby w tym 11 dzieci. 51 osób trafiło do szpitala. - Byli to Ukraińcy jadący z Lwowa do Wiednia - poinformowała WIrtualną Polskę asp. sztab. Magdalena Stecura z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu.
Winny kierowca?
Jak donosi RMF FM, prawdopodobnie już w niedzielę kierowca zostanie przesłuchany i usłyszy zarzuty. Zostaną też podjęte ewentualne decyzje odnośnie zastosowania środków zapobiegawczych.
Zdaniem biegłych, mężczyzna jechał z prędkością znacznie przekraczającą dozwoloną w miejscu wypadku.
Obecnie trwa zabezpieczanie śladów i dowodów przestępstwa.
3 zabitych, 9 ciężko rannych
Służby potwierdziły już, że 3 osoby nie żyją, wielu jest rannych w tym 9 ciężko. - Na chwilę obecną ta liczba się nie zmienia - słyszymy od policjantów.
Po godzinie 7 strażacy wydobyli z wraku ciała trzech ofiar.
Gdy autokar przebił barierę energochłonną uderzył w stojący za nią drewniany krzyż.
Według mieszkańców krzyż postawiono w tym miejscu po tym, jak w 1991 roku z tej samej skarpy spadł autobus, a życie straciło aż 7 osób.
Od tamtego momentu miejsce to nazywane jest "zakrętem śmierci". Regularnie dochodzi tam do wypadków autokarów, samochodów ciężarowych i osobowych.
W pobliskiej szkole podstawowej natychmiast uruchomiono punkt dla poszkodowanych.