Trąba wodna w Polsce to rzadkość
Trąby powietrzne na morzu, tzw. trąby wodne,
jakie w niedzielę zaobserwowano na polskim wybrzeżu, są w naszej
szerokości geograficznej zjawiskiem lokalnym i rzadkim -
powiedział Longin Wójcik z Oddziału Morskiego IMGW w Gdyni.
11.08.2003 13:10
W niedzielę przed południem zaobserwowano kilka małych trąb powietrznych, jak przemieszczały się po morzu przed miejscowością Dąbki i przez Juratę. W Zatoce Gdańskiej, w rejonie Sobieszewa, towarzyszyła im wysoka fala. "Całe szczęście, że trąba nie poszła między Zatokę a Trójmiasto. Silne prądy są w stanie przewrócić czy nawet przemieścić samochód osobowy" - powiedział Longin Wójcik.
Zjawisko utrzymało się około dwóch-trzech godzin. Ekspert wyjaśnił, że "takie trąby szybko się tworzą i szybko kończą".
"Szły na granicy morze-ląd, trzymając się ciepłej powierzchni wody. Towarzyszyło im niezbyt duże nasilenie wiatru. Na lądzie nie było jednak nawałnicowych zjawisk, jakie towarzyszą tornadom amerykańskim. Nie mamy sygnałów, by przeszły na ląd i poczyniły jakieś szkody" - podkreślił meteorolog.
Trąba powietrzna powstaje tam, gdzie występują duże różnice temperatur powietrza. Te niedzielne utworzyły się nad ciepłą powierzchnią morza, gdy z północy napłynęło chłodniejsze powietrze, a ląd po nocy nie zdążył się jeszcze nagrzać.
Parująca woda morska oddawała do dolnej części atmosfery ciepło i wilgoć. Powstały chmury kłębiasto-opadowe (cumulonimbusy), od których w stronę powierzchni morza zeszło kilka lejków, tzw. tuby. Nie wszystkie sięgały powierzchni morza. Niektóre jednak przy powierzchni wywołały wir wody. Podczas przejścia w stronę lądu wir zazwyczaj zanika. Gdy jest jednak bardzo silny, tworzy się mini trąba powietrzna. Podczas jej przemieszczania się gwałtownie wzrasta siła wiatru i stan morza - wyjaśnił meteorolog.