TOPR: pijany turysta nie zapłaci za akcję ratunkową. "Nie ma podstaw"

Sprowadzony spod Giewontu śmigłowcem pijany mężczyzna nie zapłaci za akcję ratunkową – podaje rmf24.pl. Jedyne koszty, jakie poniesie mężczyzna to pobyt w izbie wytrzeźwień, czyli 180 zł.

TOPR: pijany turysta nie zapłaci za akcję ratunkową. "Nie ma podstaw"
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Korczak/Reporter
Katarzyna Romik

17.07.2019 | aktual.: 17.07.2019 13:30

Naczelnik TOPR-u Jan Krzysztof tłumaczy w rozmowie z portalem rmf24.pl dlaczego nie można obciążyć kosztami akcji ratunkowej pijanego:

Nie ma żadnych podstaw, u nas ani w innych służbach, żeby osoby, które potrzebują pomocy i są pod wpływem alkoholu płaciły za działania ratownicze. Tak samo, kiedy pojawi się karetka, tak samo nad wodą, w górach. Te osoby muszą dostać pomoc. Natomiast odpowiedzialności finansowej nie ponoszą – mówi ratownik.

Jan Krzysztof dodał, że przypadków ratowania nietrzeźwych turystów jest niewiele. - Takie zdarzenia odbijają się szerokim echem. W Tatrach ten problem jest bardzo rzadki. To są dwie, trzy osoby na mniej więcej 800, 900 osób które rocznie ratujemy - przyznał naczelnik TOPR w rozmowie z portalem.

W poniedziałek ratownicy TOPR dostali zgłoszenie o turyście, który nie jest w stanie zejść z Giewontu. Pochodzący z Krakowa mężczyzna przyjechał do Zakopanego i wybrał się na wycieczkę, podczas której raczył się alkoholem. W pewnym momencie 55-latek nie był w stanie dalej wędrować.

TOPR zaalarmowali turyści, którzy widzieli, że 55-latek nie jest w stanie zejść ze szczytu o własnych siłach. Poleciał po niego śmigłowiec TOPR. Mężczyzna został przekazany policji. Po badaniu okazało się, że miał we krwi 1,8 promila alkoholu.

Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: rmf24.pl

Zobacz także
Komentarze (91)