Tomasz Żukowski: napięcia między koalicjantami są nieuniknione

W najbliższych miesiącach można spodziewać się wewnętrznych napięć, ponieważ będziemy mieli wybory samorządowe. I jeśli one odbędą się wedle obecnie obowiązującej ordynacji, to w takim wypadku trzej koalicjanci będą ze sobą rywalizować o głosy. Napięcia będą nieuchronne - powiedział Tomasz Żukowski, gość "Salonu Politycznego Trójki".

Beata Michniewicz: Myśli Pan, że Andrzej Lepper i Roman Giertych usłyszą w expose istotne elementy programu Samoobrony i LPR-u?

Tomasz Żukowski: - Niektóre pewnie tak. Myślę, że tak. Myślę, że też usłyszą zapewne deklaracje, że to jest rząd koalicyjny, to byłoby dosyć naturalne. Zazwyczaj premierzy rządów koalicyjnych coś takiego mówią.

A co zrobią jeśli usłyszą za mało takich elementów? Pewnie wyrażą swoje uwagi w debacie? Czy jeszcze coś ponadto mogą zrobić?

- Myślę, że co najwyżej mogą dać do zrozumienia, że mogą przesunąć akcenty w swoich wypowiedziach, mogą powiedzieć coś bardziej umiarkowanie krytycznego. Natomiast nie spodziewałbym się jakichś niespodzianek w głosowaniu. To bardzo mało prawdobodobne.

A niespodzianek ze strony koalicjantów w najbliższym czasie, w najbliższych miesiącach?

- W najbliższych miesiącach można spodziewać się wewnętrznych napięć, ponieważ będziemy mieli wybory samorządowe. I jeśli one odbędą się wedle obecnie obowiązującej ordynacji, to w takim wypadku trzej koalicjanci będą ze sobą rywalizować o głosy. W związku z tym napięcia będą nieuchronne.

Tymczasem czytamy w "Rzeczpospolitej", że koalicjanci chcą zmienić ordynację, by uzyskać jeszcze większe szanse w wyborach samorządowych. Nie wiem, czy Pan czytał ten artykuł?

- Jeszcze nie czytałem. Nie zdążyłem.

Chodzi o to, by głosy z list koalicjantów były sumowane, żeby występowali pod własnym szyldem.

- Czyli możliwość blokowania list?

Tak.

- Trudno w tej chwili mi skomentować, bo nie znam szczegółów tej propozycji.

Ale ten ogół chyba jest wymowny?

- Tego typu rozwiązania czasami stosuje się w wyborach. Przypomnę, że one obowiązywały też w jednych wyborach parlamentarnych. Nie wypowiadam się co do szczegółów, bo nie czytałem tego tekstu, nie znam tego projektu. Myślę, że zmienianie ordynacji tuż przed wyborami, to jest pomysł dyskusyjny.

PO mówi: to wyborcze oszustwo.

- Czy oszustwo? To przedwyborczy pomysł, który ma sprzyjać. Natomiast ja osobiście nie jestem zwolennikiem zmian ordynacji w ostatniej chwili, chociaż trzeba oddać sprawiedliwość wszystkim kolejnym ekipom, większościom parlamentarnym, że na ogół ordynacja w Polsce niedługo przed wyborami zmienia się. Taką mamy częstą praktykę.

Jeśli będą kłopoty z koalicjantami, może dojść do przyspieszonych wyborów?

- Z pewnością jeśli koalicja zacznie zgrzytać, ale nie sądzę, żeby ona tak wyraźnie w tym momencie zgrzytała. Reakcja obu koalicjantów na zmianę premiera pokazuje, że oni mają świadomość tego, że mają zbyt słabe karty, żeby w tej chwili ryzykować wcześniejszymi wyborami. Myślę i o LPR i o Samoobronie.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)