Tomasz Siemoniak: to wojna domowa z dużymi elementami ingerencji z zewnątrz
Czy to, co dzieje się na Ukrainie to już wojna? - Nie ma co do tego już wielkich wątpliwości. To wojna domowa z dużymi elementami ingerencji z zewnątrz. Do zbadania pozostaje skala. Sytuacja jest kompletnie zdestabilizowana. Władze Ukrainy nie panują nad częścią swojego terytorium. To napawa Polskę i świat wielką troską. Wkroczenie wojsk rosyjskich na Ukrainę to jedna z opcji - mówi szef MON Tomasz Siemoniak w Kontrwywiadzie RMF FM.
05.05.2014 | aktual.: 05.05.2014 09:42
- Na miejscu ukraińskiego szefa MON byłbym bardzo ostrożny z kierowaniem oddziałów wojska do miast we własnym państwie. Myślę, że Ukraińcy zachowują się odpowiedzialnie, nie próbując kierować się przeciwko własnej ludności. Toczy się walka o rząd dusz na wschodniej Ukrainie. Władze nie chcą pacyfikowania własnych obywateli. Użycie nadmierne siły byłoby dyskwalifikujące dla każdego, kto na taką opcję by się zdecydował - wyjaśnia gość RMF FM.
- Trwały rozmowy. NATO jest gotowe do długofalowej współpracy, ale Ukraińcy wiedzą, że najpierw muszą sami sobie pomóc - mówi szef MON pytany o ewentualną zagraniczną pomoc wojskową w walce z separatystami. - Problem Ukrainy leży nie w brakach sprzętowych, a w decyzjach politycznych i zdolności do działania - tłumaczy.
- Porwanie obserwatorów OBWE to dzieło separatystów, za którymi stoją rosyjskie służby. Dziś będziemy rozmawiać z uwolnionym Polakiem. To twardy major - mówi szef MON w RMF FM. - Ujawnione rozmowy wysłannika Rosji z liderem tzw. separatystów pokazują, że stopień koordynacji i porozumienia między nimi jest duży. To stawia ich w złym świetle - mówi pytany o ew. rosyjską inspirację działań separatystów.