PolskaTomasz Siemoniak: celem MON jest 5 proc. kobiet w siłach zbrojnych

Tomasz Siemoniak: celem MON jest 5 proc. kobiet w siłach zbrojnych

Celem, który chcielibyśmy osiągnąć, jest 5 proc. kobiet w armii - powiedział szef MON Tomasz Siemoniak na konferencji poświęconej ćwierćwieczu wojskowej służby kobiet.

Tomasz Siemoniak: celem MON jest 5 proc. kobiet w siłach zbrojnych
Źródło zdjęć: © WP.PL | Łukasz Szełemej

22.10.2013 | aktual.: 22.10.2013 16:20

W ciągu ostatnich dwóch lat odsetek kobiet w siłach zbrojnych (które liczą niecałe 100 tys. żołnierzy) wzrósł z 1,9 do 2,9 proc. O kobietach w wojsku dyskutowano w Akademii Obrony Narodowej. Konferencję zorganizowały wydział zarządzania i dowodzenia tej uczelni oraz przewodnicząca rady ds. kobiet w siłach zbrojnych kmdr Bożena Szubińska.

- Gdy się spotkaliśmy dwa lata temu pierwszy raz z panią komandor, z radą, powiedzieliśmy sobie, że takim celem, który chcielibyśmy osiągnąć, jest 5 proc. kobiet w armii. Jesteśmy na dobrej drodze - mówił szef MON na konferencji.

- Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych lat dojdziemy do tych 5 proc., że doczekamy pierwszej kobiety generała bądź admirała w polskiej armii. To będzie symboliczny moment, ale on powinien przyjść naturalnie, on nie może być taką decyzją, żeby to ładnie wyglądało, ale myślę, że jesteśmy już tego coraz bliżsi - ocenił Siemoniak.

Dodał, że wie, iż nie zawsze jest różowo, a żołnierki spotykają się z rozmaitymi codziennymi problemami. Zwrócił uwagę, że kobiety są prymuskami na uczelniach wojskowych. Przypomniał, że na podpis prezydenta czeka ustawa, która zawiera m.in. przepis, zgodnie z którym żołnierki w ciąży nie będą musiały co trzy miesiące stawiać się na komisję lekarską.

B. posłanka SLD Danuta Waniek - pierwsza kobieta, która była wiceministrem obrony (w latach 1994-95) - zwracała uwagę, że w armii Stanów Zjednoczonych kobiety stanowią 15 proc. - To powinno być docelowe dla nas wszystkich - podkreśliła.

Przypominała też, że jest mnóstwo pomników mężczyzn-bohaterów, lecz do tej pory w Warszawie nie ma pomnika łączniczki lub kurierki. - Dobrze wiemy, że było ich bez liku i odegrały równie bohaterską rolę, co mężczyźni - dodała.

Obecna wiceminister obrony Beata Oczkowicz (PSL) przypomniała m.in., że w latach 1919-21 r. w szeregach Wojska Polskiego służyło 3,5-4,5 tys. kobiet, zaś w Armii Krajowej i innych organizacjach konspiracyjnych podczas II wojny światowej było 65 tys. pań.

- Osobiście przeszkadzają mi takie określenia jak ministra i żołnierka. Dla mnie tak naprawdę jest kobieta minister i kobieta żołnierz. Myślę, że nie powinniśmy starać się na siłę feminizować nazw niektórych zawodów, które utkwiły już w naszej pamięci, ponieważ tak naprawdę to nie nazwą buduje się swoją pozycję - mówiła Oczkowicz.

Podkreślała, że w wojsku nie ma kobiet i mężczyzn, a są tylko żołnierze. - Dobrze byłoby, gdyby zawsze oceniano pracę kobiet poprzez ich profesjonalizm, a nie ze względu na płeć. Profesjonalizm i odwaga nie mają płci - zaznaczyła.

Kmdr Szubińska w rozmowie z dziennikarzami przyznała, że problemem kobiet w siłach zbrojnych jest brak pełnej akceptacji. - Jest dużo niechęci, dalej dużo stereotypów - oceniła. Obecnie nie ma już takich problemów, jak wydawanie kobietom wyjeżdżającym na misje przyborów do golenia, ale zmienić się musi kultura organizacyjna wojska. Zmiany jakościowe - oceniła - nastąpią, gdy w wojsku będzie więcej kobiet i znajdą się one na stanowiskach decyzyjnych.

Honorowy patronat nad konferencją "25 lat wojskowej służby kobiet" objął prezydent Bronisław Komorowski.

Według danych z początku 2013 r. w Wojsku Polskim służy ok. 2,8 tys. kobiet, prawie 16 proc. na stanowiskach dowódczych. Są we wszystkich korpusach - najwięcej w medycznym, pierwszym, który otwarto dla pań 25 lat temu. Kobiety służą także w kontyngentach zagranicznych, gdzie z roku na rok ich udział rośnie (obecnie wynosi ok. 2,3 proc.).

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)