Tomasz Nałęcz: zeznania premiera oddaliły prezydenta od komisji

Umówiliśmy się w komisji śledczej, że wrócimy do kwestii odpowiedzi na pytanie, czy jest niezbędne wezwanie prezydenta przed komisję, chciałbym być lojalny wobec tej obietnicy. Nie chciałbym więc przesądzać swego stanowiska, a zeznania premiera moim zdaniem oddaliły prezydenta od komisji, niż go przybliżyły - powiedział wicemarszałek Sejmu, przewodniczący komisji Prof. Tomasz Nałęcz.

Przemysław Barbrich: Wraca Pan do Sejmu za chwilę. Przed nami drugi dzień przesłuchań premiera Leszka Millera przed komisją śledczą, czy uważa Pan, że dowiemy się czegoś nowego z ust premiera.

Tomasz Nałęcz: Ja bym nie liczył na wielkie sensacje i wielkie przełomy, bo jeśli premier miałby wiedzę, która w potocznym odbiorze jest sensacyjna, to by się tą wiedzą podzielił z prokuraturą. Pamiętajmy, że premier dwukrotnie zeznawał przed prokuraturą w styczniu i w kwietniu był przez prokuratora szczegółowo przepytywany. Komisja dysponuje tą wiedzą, natomiast ja bym nie lekceważył soboty, broń Boże nie lekceważę poniedziałku. Moim zdaniem istota zeznań premiera tkwi w tym, co się dla postronnego obserwatora wydaje szczegółem, ale dla przepytującego członka komisji jest bardzo ważne, ponieważ gołym okiem widać, że poszczególni członkowie weryfikują swoje hipotezy.

Przemysław Barbrich: Ale członkowie komisji, pan Rokita, pan Ziobro, wnikliwi obserwatorzy pani Paradowska, pan Krzemiński mówią, że niczego nowego się w sobotę nie dowiedzieli, oczekują, że może dzisiaj coś. Pan się czegoś nowego dowiedział, na przykład?

Tomasz Nałęcz: Ja się dowiedziałem z punktu widzenia tej hipotezy, którą uważałem za najistotniejszą, ja mam kilka hipotez, jak zwykle przy hipotezach, jest jakiś ranking hipotez. Dla tej hipotezy, która w moim rankingu jest hipotezą numer jeden, ja się dowiedziałem kilku bardzo istotnych rzeczy. Ale przyznaję, dla postronnego obserwatora to mogło być nieistotne, czy wręcz niezauważone, nie dziwi mnie, że pani redaktor Paradowska, czy pan Krzemiński się niczego nowego nie dowiedzieli, bo to są ludzie dysponujący tak ogromną wiedzą o aferze, bo bacznie obserwują prace komisji, że trudno, by zeznania premiera przyniosły jakieś nowe informacje.

Przemysław Barbrich: A ta Pana główna hipoteza, o której Pan wspomniał, to jest ta hipoteza, według której Rywin znał stosunek premiera do całej sprawy i wiedział, że premier uważał to za absurd i dlatego nie bał się reakcji Leszka Millera.

Tomasz Nałęcz: Moja główna hipoteza sprawy Rywina, mogę ją powiedzieć, bo nie będę jej łączył z ludźmi, nie mam prawa, by ujawniać jakiekolwiek nazwiska, personalizować tą hipotezę, moja główna hipoteza polega na tym, że rząd w pierwotnym projekcie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, chciał zawrzeć przepisy ograniczające swobodę działań mediów publicznych, zwłaszcza Agory. W pewnym momencie, ponieważ to wywołało opór mediów publicznych, Premier zdecydował się na bardzo poważną modyfikację tego stanowiska, korzystną też dla Agory. O tym wiedziało bardzo niewiele osób, ja nie jestem przekonany tą argumentacją, że od 26 czerwca wiedza o kompromisie była powszechna. Dla premiera była oczywista, ale dla osób, które obserwowały jego zachowania wcale nie była oczywista. Moim zdaniem Lew Rywin, jakieś osoby pozostające z nim w bliskich kontaktach postanowiły zdyskontować ten moment między decyzją premiera, a zamianą tej decyzji w decyzję rządu i pójść do Gazety Wyborczej, do Agory i zaproponować łapówkę
i przedstawić decyzję rządu jako efekt tej łapówki.

Przemysław Barbrich: Czy po tym co powiedział premier i po tym, co zapewne powie dziś pan uważa, że prezydent Kwaśniewski, żeby zweryfikować pewne informacje, powinien stanąć przed komisją śledczą.

Tomasz Nałęcz: Myśmy się umówili w komisji śledczej, że wrócimy do kwestii odpowiedzi na pytanie, czy jest niezbędne wezwanie prezydenta przed komisję, chciałbym być lojalny wobec tej obietnicy. Nie chciałbym więc przesądzać swego stanowiska, a więc zeznania premiera moim zdaniem oddaliły prezydenta od komisji, niż go przybliżyły. (mk)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)