Tomasz Nałęcz: minister Środa wypowiedziała się jako uczona

Moim zdaniem wypowiedziała się, jako uczona, gdy tymczasem powinna nałożyć sobie pewne ograniczenia występując w roli ministra na arenie międzynarodowej. I tutaj ta swoboda wypowiedzi uczonego ulega perwnym ograniczeniom. Uczony wchodząc do polityki musi nałożyć sobie pewne bariery, których na uniwersytecie nie ma - powiedział Tomasz Nałęcz w "Salonie Politycznym Trójki".

13.12.2004 | aktual.: 13.12.2004 10:44

Jolanta Pieńkowska: Panie marszałku, poniedziałek 13 grudnia, najprawdopodobniej dziś premier podejmie decyzję w sprawie dalszych losów minister Magdaleny Środy. Odwoła, czy nie odwoła?

Tomasz Nałęcz: Nie, moim zdaniem nie odwoła. I byłoby bardzo źle, gdyby chciał odwołać.

Jolanta Pieńkowska: Ale opozycja przypomina, że kiedy pełnomocnikowi w poprzednim rządzie, ministrowi Kaperze zdarzyło się powiedzieć bardzo niefortunnie o homoseksualistach, to premier Jerzy Buzek odwołał go w ciągu 24 godzin. I zdaniem opozycji tu powinno być tak samo.

Tomasz Nałęcz: Nie porównywałbym tych sytuacji. Zresztą ci, którzy dzisiaj atakują pania Środę, wtedy pana Kapery bronili i uważali, że premier Buzek źle zrobił. Przynajmniej niektóre z tych osób. Nie, moim zdaniem rzeczywiście pani profesor Środa wypowiedziała się dosyć niefortunnie. Moim zdaniem pomyliła rolę profesora uniwersytetu z ministrem Rzeczypospolitej. Minister Rzeczypospolitej nie powinien formułować sądów obrażających przytłaczającą większość obywateli kraju, którego jest ministrem. Natomiast to błąd. Na pewno z tego powodu premier uczyni wytyk pani minister, ale żeby odwoływać panią minister? Moim zdaniem to byłoby kolejnym błędem.

Jolanta Pieńkowska: Dlaczego? Przyzna pan, że obraziła wiekszośc obywateli tego kraju, że popełniła błąd, że było to niefortunne.

Tomasz Nałęcz: Ale nie chciała. Moim zdaniem wypowiedziała się, jako uczona, gdy tymczasem powinna nałożyć sobie pewne ograniczenia występując w roli ministra na arenie międzynarodowej. I tutaj ta swoboda wypowiedzi uczonego ulega perwnym ograniczeniom. Uczony wchodząc do polityki musi nałożyć sobie pewne bariery, których na uniwersytecie nie ma.

Jolanta Pieńkowska: No tak, ale minister Środa sobie tych barier nie nałożyła i pytanie dlaczego premier Belka miałby ciągnąć za sobą, nazwijmy to taki ogon?

Tomasz Nałęcz: Po pierwsze, trzeba przyznać ludziom prawo do błędu. Poza tym, co tu dużo mówić, ten atak na panią minister Środę, to on jest też podyktowany takim pewnym przekonaniem, że w tych sprawach relacja państwo-kościół wszyscy powinni mówić jednym głosem. Pani minister Środa wypowiedziała się niefortunnie takim głosem. Ale to nie powód, naprawdę, żeby ją aż tak represjonować. Wytyk wystarczy.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)