Tomasz Lis: widok rynsztoku w sejmie mnie ucieszył
"Widok absolutnego rynsztoku w sejmowej sali w piątek 11 maja nie tylko mnie nie zmartwił, ale nawet ucieszył. Z całą mocą potwierdził bowiem moje wyobrażenia o tak zwanej klasie politycznej" - pisze w "Newsweeku" Tomasz Lis. Jego zdaniem przez lata traktowaliśmy polityków jak drugorzędnych pajaców, którzy mają nam dostarczyć taniej rozrywki. "To stali się pajacami i odpowiadają na popyt" - zaznacza naczelny "Newsweeka".
Charakterystyczne dla naszej klasy politycznej, zdaniem Tomasza Lisa, jest to, "że w ogromnej większości jest pozbawiona klasy". "Jak ktoś klasę ma, to albo w politycznej klasie jest na marginesie, albo z niej wylatuje" - twierdzi dziennikarz i podaje przykład Buzka i Lewandowskiego, którzy "w Brukseli rozkwitli, w Warszawie by ich rozdeptano".
Zwraca też uwagę, że przez lata traktowaliśmy polityków jak drugorzędnych pajaców, którzy mają nam dostarczać taniej rozrywki. "Premiowaliśmy hucpę, hałaśliwość, dosadność i błazenadę. Nasz klient, nasz pan - dostaliśmy dokładnie to, czego chcieliśmy" - pisze Lis.
Czy nasza polityka nie mogłaby wyglądać inaczej? Lis uzasadnia, że nie, bo "nie mogą jej zmienić ci, którzy stworzyli jej ramy i wypełnili je żywą treścią".