Tomasz i Hanna Lisowie wygrali proces z tabloidem
"Super Express" ma przeprosić Tomasza i Hannę Lisów oraz zapłacić im 120 tys. zł zadośćuczynienia za naruszanie ich dóbr osobistych - orzekł prawomocnie Sąd Apelacyjny w Warszawie.
17.11.2010 16:55
SO uznał, że "SE" uporczywie naruszał dobra osobiste małżeństwa, mając na celu "rozrywkę dla czytelników poprzez ośmieszanie powodów". Za naruszające dobra powodów SO uznał większość inkryminowanych publikacji "SE", np. artykuł pt. "Lis jest kiepski w łóżku"; artykuł, że Lis "potrzebuje dentysty" ze zwrotem "zajrzeliśmy do paszczy Lisa"; doniesienia, jak Hanna Lis walczy o alimenty; twierdzenia o rzekomym "staranowaniu" przez nią auta przygodnych ludzi (faktycznie byli w nim paparazzi) oraz zarzuty o stronniczość jednego z programów Lisa w TVP. Według SO, prywatność powodów naruszyły też informacje "SE" o ich domu. SO uznał jedynie, że "SE" miał prawo pisać o zarobkach Lisa w TVP, bo ostrze krytyki skierowano wobec zarządu telewizji publicznej.
SA ocenił zaś, że "SE" miał prawo oceniać po swojemu sprawę "stłuczki" Hanny Lis, krytykować program Lisa w TVP oraz pisać o ich domu (bo sami Lisowie o nim wcześniej mówili). Ponadto SA uznał, że pozwani nie muszą zamieszczać przeprosin w serwisach internetowych, które przedrukowywały artykuły "SE". SA uchylił też zakaz "SE" śledzenia Lisów i publikowania ich zdjęć wykonanych z ukrycia.
Strony mogą jeszcze złożyć kasację do Sądu Najwyższego, ale nie wstrzymuje to wykonania wyroku.