"To, że Putin nie wspomniał o Polakach było do przewidzenia"
Założycielka Związku Sybiraków Irena Głowacka
uważa, że to, iż prezydent Rosji Władmir Putin podczas swojego
przemówienia nie wspomniał o udziale Polaków w zwycięstwie nad
hitlerowskimi Niemcami było do przewidzenia.
W poniedziałek odbyły się uroczystości na placu Czerwonym w Moskwie, upamiętniające zakończenie II wojny światowej.
Głowacka zaznaczyła, że w ogóle nie oczekiwała, iż Putin w trakcie swojego przemówienia wspomni o Polsce. To straszne, Polacy w Armii Kościuszkowskiej byli traktowani jak karna kompania i tylu ich zginęło - powiedziała; a teraz - jak zaznaczyła - o udziale Polaków się nie wspomina. Polaka nie ma na cokole odsłoniętego w Moskwie pomnika - dodała (są tam postacie żołnierzy: Rosji, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji).
Zdaniem Głowackiej, "uroczystości na placu Czerwonym w Moskwie były tak przygotowane, by podnieść prestiż Rosji na arenie międzynarodowej, żeby odbudować imperium". Cieszę się tylko, że Putin nie wspomniał o Stalinie - dodała.
Przypomniała, że Putin mówił głównie o żołnierzach Armii Czerwonej, którzy polegli w II wojnie. Prezydent Putin mówił tylko o żołnierzach Armii Czerwonej, a przecież w II wojnie światowej ginęli nie tylko żołnierze Armii Czerwonej na froncie sowieckim, ale ginęli żołnierze na wszystkich frontach - podkreśliła.
Irena Głowacka wraz z rodzicami została wywieziona na Syberię z Białostocczyzny w 1941 roku. Miała wówczas 12 lat. Do 1946 roku przebywała w Bijsku w Kraju Ałtajskim.
Związek Sybiraków został pierwotnie założony przez żołnierzy V Dywizji Syberyjskiej w roku 1928, reaktywowany w 1988 r. Obecnie liczy - jak podała Głowacka - około 60 tys. członków.