To Tusk przedstawi jej kandydaturę. Ważna rola premiera w KE
To Donald Tusk ma oficjalnie zaproponować kandydaturę Ursuli von der Leyen na drugą kadencję szefowej KE - poinformowało radio RMF FM. Propozycja ma paść w poniedziałek podczas szczytu UE.
Premier Polski, razem z premierem Grecji Kiriakosem Mitsotakisem, jest negocjatorem pakietu najważniejszych unijnych stanowisk z ramienia zwycięskiej Europejskiej Partii Ludowej.
Jeśli Komisję Europejską zachowa Ursula von der Leyen, a szefową Parlamentu Europejskiego pozostanie Roberta Metsola, liberałowie otrzymają stanowisko szefa dyplomacji, a socjaldemokraci - szefa Rady Europejskiej.
Kandydatura ważna dla Polski
Liberałom może przypaść stanowisko wysokiego przedstawiciela ds. zagranicznych, na które typowana jest estońska premierka Kaja Kallas, jej kandydatura jest korzystna również dla Polski, która zabiega o równowagę geograficzną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premier Estonii ma bardzo ostre stanowisko wobec Rosji i mocno wspiera Ukrainę.
Jak twierdzą unijni dyplomaci, z którymi rozmawiała dziennikarka RMF FM, tzw. kraje południa nie są do końca przychylne kandydaturze Kallas. Obawiają się, że będzie się skupiać wyłącznie na Ukrainie, z uszczerbkiem dla tzw. Globalnego Południa.
Najbardziej prawdopodobny scenariusz
Liberałowie chcą obsadzić także pozycję sekretarza generalnego Rady Europy, o które ubiega się komisarz ds. sprawiedliwości z Belgii Didier Reynders. Organizacja nie jest związana z UE, ale o obsadzie tego stanowiska zdecyduje Zgromadzenie Parlamentarne, w którego skład wchodzą wszystkie kraje członkowskie UE.
Stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej w tym scenariuszu może przypaść Antoniemu Coscie, byłemu premierowi Portugalii, najczęściej wymienianemu z ramienia socjaldemokratów. Jednak afera korupcyjna, w którą zamieszany jest Costa, może budzić sprzeciw tzw. krajów północy, które są nieustępliwe w kwestii rządów prawa.
Pierwsze posiedzenie już 16 lipca
Jeśli liderzy porozumieją się ostatecznie co do tego, kto będzie przewodniczącym KE i kto weźmie pozostałe stanowiska na szczycie w dniach 27-28 czerwca, to Parlament Europejski mógłby już głosować na pierwszym posiedzeniu, które rozpocznie się 16 lipca.
O realizację takiego scenariusza stara się m.in. Donald Tusk. Zdaniem premiera byłoby to dowodem na jedność Unii Europejskiej w obliczu wojny w Ukrainie i potencjalnej zmiany na stanowisku prezydenta w Stanach Zjednoczonych.
Źródło: RMF FM, PAP