"To prokuratura zawiniła w sprawie Olewnika"
"W początkowej fazie sprawy prokuratorzy nie prowadzili jakiegokolwiek nad nią nadzoru, nie dążyli do wykrycia sprawców uprowadzenia - bo nie byli z tego rozliczani!" - pisze Internauta Tomek, w felietonie przesłanym do Wirtualnej Polski. Zdaniem Internauty, obowiązujący w Polsce system prawny zachęca prokuratorów do umarzania spraw.
21.05.2011 | aktual.: 21.05.2011 16:17
Uważny obserwator sytuacji związanej z uprowadzeniem i zabójstwem Krzysztofa Olewnika powinien i musi zadać sobie kilka pytań. Obowiązujący w Polsce system prawny jest obecnie taki sam jak i przed uprowadzeniem. Wszelkie zmiany dokonane w tym czasie są zmianami tylko kosmetycznymi i żadna z nich nie gwarantuje, że podobna sytuacja nie może zaistnieć obecnie. Jest to spowodowane faktem, iż polska prokuratura w zakresie swoich obowiązków nie ma - co wielu się wyda rzeczą nieprawdopodobną - obowiązku dbania o skuteczne wykrywanie przestępstw kryminalnych.
Polska prokuratura "rozliczana" jest tylko z ilości "przerobionych" spraw, skuteczności skazania osób wobec których skierowano akt oskarżenia oraz terminowości prowadzenia postępowań przygotowawczych. Nic nie obliguje prokuratora do dołożenia wszelkich starań, by sprawcy danego przestępstwa zostali wykryci. Taki obowiązek ciąży tylko na Policji. Prokuratorzy niejednokrotnie bardziej zainteresowani są uwypukleniem czynników uzasadniających umorzenie sprawy, niż zebraniem dowodów popełnienia przestępstwa przez osobę, które to dowody w sposób niejednoznaczny stwierdzają to sprawstwo.
Z tego powodu w Polsce odnotowuje się tak znikomą liczbę procesów poszlakowych, procesów, w których wynik jest niepewny. Prokurator kierując akt oskarżenia musi być niemal pewien ostatecznego skazania. W innym przypadku nie sporządzi aktu oskarżenia i jest - jak wspomniano wyżej - zainteresowany umorzeniem sprawy. Taki system funkcjonowania prokuratury sprawia, że prokurator już na etapie postępowania przygotowawczego często stawia się w roli sędziego. Taki system funkcjonowania prokuratury sprawia również, że prokurator nie jest zainteresowany jakimkolwiek - poza dbałością o terminowość prowadzenia sprawy - nadzorem nad sprawami, w których jeszcze nie ustalono sprawców. Tak było w przypadku uprowadzenia Krzysztofa Olewnika.
W początkowej fazie sprawy prokuratorzy nie prowadzili jakiegokolwiek nad nią nadzoru, nie dążyli do wykrycia sprawców uprowadzenia - bo nie byli z tego rozliczani! Nawet już po ustaleniu jednego z potencjalnych sprawców, gdy dowody na jego udział w uprowadzeniu K. Olewnika były niejednoznaczne, prokuratura nie była na tyle zdeterminowana by doprowadzić do jego aresztowania i solidnego rozliczenia (być może K. Olewnik by wówczas żył).
Raport komisji sejmowej oraz komentarze medialne po jego ujawnieniu uwypuklają tylko negatywną rolę Policji w tej sprawie. Nikt szerzej nie komentuje roli prokuratury. Zwłaszcza w tego typu sprawach prokurator powinien pełnić rolę wiodącą. To on w sprawach o czyny najpoważniejsze powinien "dyrygować" pracą Policji, to on powinien decydować o zakładaniu podsłuchów procesowych telefonu, na który dzwonili sprawcy uprowadzenia z żądaniami okupu. To on powinien utrzymywać stały kontakt z rodziną. Tak się w bulwersującej społeczeństwo od tak długiego czasu sprawie nie stało. Dlaczego? Ano dlatego, że polski system ścigania sprawców przestępstw tego nie wymaga. Prokurator nie jest od tego, żeby sprawę wykryć, on jest od tego żeby terminowo i bez zbędnych komplikacji ją przeprowadzić, a później szybko zapomnieć.
Zastanawiać musi rola posłów Biernackiego i Dery w ogłaszaniu wyników pracy komisji sejmowej. To właśnie parlamentarzyści taki system opracowali. To oni wydali ustawę o ustroju prokuratury, to oni opracowali ustawy takie jak kodeks karny, kodeks postępowania karnego, ustawę o Policji. Panowie - trochę dziegciu i do waszego raportu.
Internauta Tomek
Masz pomysł na ciekawy artykuł? Chcesz opublikować własny felieton? ** Zamieścimy Twój tekst w naszym serwisie!